Fluatowanie to technika wykorzystywana w ochronie i przygotowaniu podłoży mineralnych, głównie tynków wapiennych lub cementowo-wapiennych, przed malowaniem czy dalszymi pracami wykończeniowymi. Stosuje się specjalne roztwory nazywane fluatami, najczęściej na bazie krzemianów, by zneutralizować zasadowość świeżych tynków. Chodzi o to, że nowe podłoża mineralne potrafią mieć dość wysoki odczyn zasadowy (pH), co potrafi negatywnie wpłynąć na jakość i trwałość powłok malarskich, szczególnie farb dyspersyjnych czy akrylowych. W praktyce wygląda to tak, że przed malowaniem fachowcy nanoszą fluat, na przykład fluat krzemianowy, który reaguje z wolnym wapnem w tynku, obniżając jego zasadowość i tworząc warstwę ochronną. To zgodne z wytycznymi technicznymi producentów chemii budowlanej i ujęte w wielu instrukcjach, np. w systemach renowacyjnych czy przy pracach konserwatorskich. Moim zdaniem warto pamiętać, że fluatowanie nie tylko zabezpiecza farbę przed przebarwieniami czy odspojeniami, ale też poprawia przyczepność powłok. W codziennej praktyce na budowie rzadko się o tym mówi, a to jeden z istotniejszych etapów przy pracy ze świeżymi tynkami. Dobrze znać takie rozwiązania, bo potem nie ma problemów z łuszczeniem się farby i klient zadowolony.
Wiele osób myśląc o przygotowaniu podłoża do dalszych prac wykończeniowych, kojarzy fluaty z takimi czynnościami jak wygładzanie, odrdzewianie czy gruntowanie. To dość popularny błąd, bo z pozoru wydaje się, że każda z tych czynności dotyczy przygotowania powierzchni. Jednak różnice są istotne – wygładzanie odnosi się głównie do usuwania nierówności, czyli stosowania gładzi, szpachli lub papieru ściernego, a tutaj fluaty nie mają żadnego zastosowania, bo nie wpływają na strukturę powierzchni. Odrdzewianie to z kolei proces usuwania korozji z powierzchni metalowych, często przy pomocy preparatów na bazie kwasów lub mechanicznie – fluaty nie są przeznaczone do metalu ani nie posiadają właściwości odrdzewiających. Jeśli chodzi o gruntowanie, to ono polega głównie na stosowaniu preparatów głęboko penetrujących lub wzmacniających, które poprawiają przyczepność kolejnych warstw, a fluaty nie mają właściwości wiążących, tylko neutralizujące. Typowym błędem jest też mylenie gruntów i fluatów, bo oba stosuje się przed malowaniem, ale ich działanie jest zupełnie inne – grunt głównie wzmacnia i ogranicza chłonność, fluat neutralizuje zasady. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby nowe w branży często nie odróżniają tych etapów, co później prowadzi do problemów z trwałością powłok malarskich. Warto więc znać te różnice, bo prawidłowe zastosowanie fluatu zapewnia neutralizację podłoża, a nie jego wygładzenie, odrdzewienie czy zagruntowanie. To szczególnie ważne przy świeżych tynkach cementowo-wapiennych lub wapiennych, gdzie bez fluatowania farba może się odspajać albo przebarwiać – i tego nie rozwiąże ani grunt, ani gładź, ani preparat odrdzewiający. Takie podejście jest zgodne z normami i zaleceniami producentów chemii budowlanej, bo każdy środek ma swoją specyficzną funkcję, której nie można zamieniać.