Glony na powierzchni kamiennego muru pojawiają się najczęściej w postaci jaskrawozielonych plam oraz smug – to bardzo charakterystyczny objaw ich obecności. Z mojego doświadczenia wynika, że szczególnie łatwo je zauważyć na północnych ścianach lub tam, gdzie jest wilgotno i dociera mało światła słonecznego. Te zielone naloty to nie tylko problem estetyczny, ale też techniczny, bo wilgoć sprzyja dalszemu rozwojowi mikroorganizmów i może prowadzić do degradacji materiału. W praktyce konserwatorskiej takie plamy są jasnym sygnałem, że mur wymaga oczyszczenia i zabezpieczenia, najlepiej specjalnymi preparatami biobójczymi rekomendowanymi przez branżę. Warto wspomnieć, że według wytycznych Generalnego Konserwatora Zabytków takie zanieczyszczenia usuwa się delikatnie, by nie naruszyć struktury kamienia. Często spotykałem się z opinią, że zielone glony to pierwszy objaw problemu z odprowadzaniem wody – więc warto sprawdzić, czy rynny i spadki są sprawne. Moim zdaniem, ignorowanie takich plam to prosty przepis na szybszą degradację zabytkowych murów. W branży uznaje się, że regularne czyszczenie i kontrola biologiczna powierzchni to podstawa długotrwałego utrzymania kamiennych konstrukcji w dobrej kondycji. Zielone smugi to nie przypadek – to konkretna wskazówka, że czas działać!
W przypadku murów kamiennych zainfekowanych przez glony, często popełnia się błąd, utożsamiając objawy ich obecności z klasycznymi uszkodzeniami mechanicznymi, jak nacieki, kratery, rysy czy pęknięcia. Jednak takie zmiany zwykle wynikają z innych procesów degradacji, na przykład działania wody, zamarzania i rozmarzania czy korozji chemicznej spoiwa. Glony, czyli organizmy fotosyntetyzujące, pojawiają się tam, gdzie jest wilgoć, cień i ograniczona wentylacja, tworząc na powierzchni charakterystyczne zielone naloty, a nie głębokie ubytki czy uszkodzenia strukturalne. „Fałszywa” patyna to raczej efekt działalności mikroorganizmów lub zanieczyszczeń atmosferycznych, które nadają powierzchni murów specyficzny, często brunatny lub szary odcień, ale nie jest to typowy objaw glonów. Nacieki i kratery to już klasyczne symptomy erozji, wymywania spoiwa lub działania kwasów deszczowych, a nie efekt działania samych glonów. O mylące rozpoznanie nietrudno, bo często na starych murach występuje kilka zjawisk jednocześnie, ale istotą sprawy jest, że obecność glonów to zawsze zielone, czasem żółtawe lub brunatnawe plamy, które w branżowej terminologii nazywamy nalotami biologicznymi. Z mojego punktu widzenia najwięcej pomyłek wynika z nieznajomości procesów biologicznych i fizykochemicznych zachodzących na powierzchni kamienia. Dobre praktyki konserwatorskie zalecają, by diagnozować przyczynę zanieczyszczenia na podstawie bezpośredniej obserwacji koloru, faktury nalotu oraz warunków mikroklimatycznych. Odpowiednie rozpoznanie problemu umożliwia prawidłowy dobór metod czyszczenia i zabezpieczenia murów, co jest kluczowe dla utrzymania ich trwałości i estetyki. Warto też pamiętać, że leczenie objawów, a nie przyczyny (np. wilgoci), prowadzi do szybkiego nawrotu problemu.