Dobrze zauważone, lazurowanie nie jest stosowane do hydrofobizacji murów. Hydroizolacja polega na zabezpieczeniu powierzchni przed wnikaniem wody w głąb materiału, a metody takie jak natrysk, malowanie czy nawet tzw. stały przepływ (czyli nasycanie powierzchni odpowiednimi preparatami) są uznawane w branży za skuteczne i zgodne ze sztuką budowlaną. Lazurowanie natomiast dotyczy bardziej ochrony i dekoracji powierzchni drewnianych — chodzi o impregnację i koloryzację drewna, a nie zabezpieczenie murów przed wilgocią. W praktyce na budowie hydrofobizację przeprowadza się właśnie przez natrysk specjalnych środków hydrofobowych, malowanie preparatami silikonowymi lub krzemianowymi, albo przez głębokie nasączanie, szczególnie przy murach ceglastych. Lazurowanie muru, nawet gdyby spróbować, nie da odpowiedniego efektu ochronnego, bo sama lazura nie ma właściwości hydrofobowych przeznaczonych do ochrony mineralnych podłoży. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu początkujących myli te pojęcia przez podobnie brzmiące nazwy, ale w praktycznych zadaniach na budowie łatwo się przekonać, że odpowiedni dobór technologii jest kluczowy. No i jeszcze jedno – zawsze warto sprawdzać wytyczne producenta wybranego środka i trzymać się zaleceń norm, np. PN-EN 1504 dotyczących ochrony powierzchni mineralnych.
W temacie zabezpieczania murów przed wilgocią kluczowe jest właściwe dobranie technologii do konkretnego podłoża. Zarówno natrysk, jak i malowanie oraz rozwiązania polegające na stałym przepływie preparatu hydrofobizującego są od lat stosowane na budowach do ochrony murów z cegły czy betonu. Natrysk pozwala szybko i równomiernie rozprowadzić środek, szczególnie na dużych powierzchniach, i to jest bardzo doceniane przez wykonawców – efekty są powtarzalne, a ryzyko błędów niewielkie. Malowanie tradycyjnym pędzlem czy wałkiem sprawdza się tam, gdzie dostęp jest utrudniony lub powierzchnia ma nieregularny kształt. Stały przepływ, choć brzmi dość technicznie, to w praktyce oznacza np. długie nasączanie preparatem przez dokonywanie odwiertów i wstrzykiwanie środka w głąb muru – spotykane głównie przy murach silnie zawilgoconych, szczególnie w starym budownictwie. Typowym nieporozumieniem jest założenie, że lazurowanie można zastosować na murach – to technika z zupełnie innej bajki, przeznaczona dla drewna, a nie podłoży mineralnych. Ten błąd myślowy często wynika z zamieszania w nazewnictwie pokrewnych technologii chemicznych. Wilgoć w murach wymaga środków penetrujących i trwałej hydrofobizacji, a lazura nie spełnia tych wymagań – po prostu nie wnika i nie chroni odpowiednio ściany przed wodą. Warto mieć na uwadze, że niewłaściwy wybór metody może prowadzić do szybkiego niszczenia powierzchni przez wodę czy mróz, co w konsekwencji generuje dodatkowe koszty napraw. Branżowe normy i instrukcje (np. PN-EN 1504) wyraźnie określają, jakie preparaty i techniki są dozwolone do zabezpieczania murów, więc wybór natrysku, malowania czy nasycania w pełni wpisuje się w dobre praktyki.