W sytuacji, gdy ubytek w pojedynczej cegle przekracza połowę jej objętości, standardem branżowym i dobrą praktyką jest jej całkowita wymiana na nową. Chodzi tu nie tylko o estetykę, ale przede wszystkim o zachowanie wytrzymałości i trwałości muru. Jeśli cegła ma tak duże ubytki, jej nośność i odporność na warunki atmosferyczne są znacznie obniżone. Pozostawienie takiej cegły grozi dalszym pogłębianiem się uszkodzeń, zawilgoceniem, a nawet poważniejszymi problemami konstrukcyjnymi. Z mojego doświadczenia wynika, że każda próba "ratowania" cegły w takim stanie to trochę walka z wiatrakami – na dłuższą metę nie opłaca się tego robić. W fachowym podejściu, stosuje się wykuwanie uszkodzonej cegły i wmurowanie nowej, najlepiej o zbliżonych parametrach, czasem z odzysku, by zachować oryginalny charakter muru. To metoda akceptowana przez konserwatorów zabytków i szeroko stosowana w renowacjach historycznych budowli. Warto pamiętać, że takie wymiany wykonuje się przy użyciu odpowiednich zapraw kompatybilnych z oryginałem, by uniknąć problemów z przenoszeniem wilgoci czy pęknięciami. To się po prostu sprawdza na lata i eliminuje ryzyko tzw. "słabego ogniwa" w konstrukcji ściany.
W praktyce renowacji murów nietynkowanych pojawia się pokusa, by ubytki w cegłach "załatać" na różne sposoby – choćby przez wypełnienie ich żywicą akrylową albo zastosowanie kawałków cegły, czy nawet specjalnych zapraw naprawczych. Niestety, takie rozwiązania nie spełniają kluczowych wymagań wytrzymałościowych ani nie zachowują autentycznego charakteru muru. Wypełnienie dużego ubytku żywicą tworzy sztuczny "korek", który nie pracuje tak jak oryginalny materiał i bardzo często prowadzi do powstawania naprężeń, które mogą spowodować kolejne zniszczenia. Uzupełnianie ubytków kawałkami cegły, choć czasem stosowane przy drobnych naprawach, przy tak dużym ubytku prowadzi do osłabienia całej cegły i jej otoczenia – nie uzyskuje się w ten sposób jednolitej struktury, a połączenia są nieszczelne i nietrwałe. Również zaprawy naprawcze mają ograniczone zastosowanie – są dobre przy płytkich ubytkach lub rysach, ale przy braku ponad połowy objętości cegły nie zapewnią odpowiedniej nośności. Bardzo częstym błędem jest myślenie, że skoro coś "trzyma się" po naprawie, to już jest dobrze – z czasem takie prowizorki prowadzą do jeszcze większych uszkodzeń. Zgodnie z zasadami sztuki budowlanej i wytycznymi dotyczącymi napraw murów, jeśli ubytek przekracza 50% objętości cegły, należy ją po prostu wymienić na nową, a nie eksperymentować z tymczasowymi metodami naprawy. Wtedy mamy pewność, że mur zachowa swoje właściwości i nie trzeba będzie za kilka lat wracać do tego samego problemu.