W tym zadaniu kluczowe jest przeliczenie maksymalnego zużycia preparatu na całą powierzchnię, co bardzo często zdarza się na budowie przy szacowaniu materiałów. Zużycie preparatu zostało podane w przedziale 0,05÷0,20 l/m², ale pytanie dotyczy maksymalnej ilości, więc musimy zastosować wartość 0,20 l/m². Teraz tylko szybkie mnożenie: 52 m² × 0,20 l/m² = 10,4 l. Takie postępowanie jest zgodne nie tylko z dobrymi praktykami branżowymi, ale i z zasadą, że zawsze trzeba liczyć się z najgorszym przypadkiem (czyli największym zużyciem), szczególnie przy pracy na silnie zagrzybionych lub zapleśniałych ścianach. Moim zdaniem, na rynku często spotyka się sytuacje, gdy ktoś próbuje oszczędzać na ilości środka, ale wtedy efekt czyszczenia jest mizerny i problem szybko wraca. Warto pamiętać, że instrukcje producentów preparatów bardzo precyzyjnie określają zakres zużycia – to nie tylko teoria, bo od tego zależy skuteczność zabezpieczenia powierzchni. Z mojego doświadczenia wynika, że zawsze lepiej zabezpieczyć trochę większy zapas, bo w praktyce zużycie potrafi być nawet większe niż podaje karta techniczna, zwłaszcza gdy powierzchnia jest mocno porowata albo ma dużo narożników. Stosowanie się do maksymalnych wartości zużycia to podstawa profesjonalnego podejścia – wtedy efekt końcowy jest solidny i nie trzeba wracać na poprawki. Takie wyliczenia przydają się również przy rozliczaniu inwestycji oraz podczas planowania logistyki na placu budowy.
W przypadku obliczania zużycia preparatów chemicznych do oczyszczania powierzchni, jednym z najczęstszych błędów jest nieuwzględnienie wartości maksymalnej podanej w specyfikacji produktu. Często zdarza się, że ktoś mechanicznie wybiera wartość dolną lub średnią z przedziału zużycia, zakładając, że to wystarczy, ale niestety w praktyce bywa różnie. W podanym zadaniu wyraźnie pytano o maksymalną ilość preparatu do oczyszczenia powierzchni 52 m², co oznacza konieczność użycia górnej granicy zużycia, czyli 0,20 l/m². Prawidłowa kalkulacja to 52 m² razy 0,20 l/m², co daje 10,4 l. Jeżeli ktoś wybrał np. 2,6 l, to znaczy, że użył najniższego wskaźnika (0,05 l/m²), który sprawdzi się co najwyżej przy minimalnym poroście, praktycznie na czystych powierzchniach. Z kolei 7,8 l to efekt wykorzystania średniej wartości, co również nie odpowiada wymaganiom pytania o maksymalną potrzebną ilość. Natomiast 13,0 l wykracza poza obliczone maksimum i mogło wynikać z zaokrągleń lub pomyłki w mnożeniu, ewentualnie błędnego założenia co do wielkości powierzchni lub przelicznika. W branży konserwatorskiej oraz wykończeniowej bardzo ważne jest precyzyjne stosowanie się do wytycznych producenta, zwłaszcza gdy chodzi o preparaty biobójcze i antygrzybiczne – ich skuteczność wymaga zastosowania zalecanych ilości, ani mniej, ani więcej. Typowym błędem jest także nieuwzględnienie faktu, że intensywność porostu znacząco wpływa na realne zapotrzebowanie na preparat. Osobiście uważam, że zawsze należy dokładnie przeanalizować sytuację, nie iść na skróty i nie zakładać, że mniej znaczy lepiej – szczególnie gdy problem pleśni i grzybów może być uciążliwy i trudny do trwałego usunięcia. Dobre praktyki w branży budowlanej nakazują brać pod uwagę maksymalne zużycie materiału w przypadkach, gdy nie jesteśmy w stanie ocenić faktycznej intensywności porostu, a tym bardziej, gdy w pytaniu wyraźnie o to poproszono.