Farby olejne to naprawdę mocny zawodnik, jeśli chodzi o powłoki malarskie, które mają wysoki połysk i są nienasiąkliwe. Moim zdaniem, jak ktoś choć raz widział klasycznie pomalowane drzwi olejną, to od razu rozpozna tę charakterystyczną, lśniącą powierzchnię – aż chce się dotknąć, taka gładka. Dzieje się tak dlatego, że spoiwem farb olejnych są wysychające oleje roślinne, najczęściej lniany, które po nałożeniu tworzą szczelną, elastyczną oraz odporną na wodę i zabrudzenia warstwę. Dlatego właśnie farby olejne są chętnie stosowane np. na elementach drewnianych, metalowych balustradach albo kaloryferach, gdzie trzeba mieć pewność, że wilgoć nie przeniknie do podłoża. W praktyce to jest też wybór zgodny z branżowymi normami – na przykład według PN-EN 927 czy PN-C-81601, powłoki olejne są wręcz zalecane tam, gdzie potrzebna odporność na działanie wody i środków czyszczących. Dodatkowo, połysk nie tylko dobrze wygląda, ale też zmniejsza osiadanie brudu. Pewnie dlatego w starych szkołach i szpitalach wciąż można spotkać typowe lamperie olejne – wytrzymują lata intensywnego użytkowania. Warto pamiętać, że nowoczesne produkty olejne, choć nadal mają swoje wady (dłuższy czas schnięcia, wyraźny zapach), to wciąż są bardzo praktyczne tam, gdzie liczy się trwałość i efekt wizualny na poziomie "lustra".
Wiele osób wybierając spośród różnych rodzajów powłok malarskich kieruje się stereotypami albo myli właściwości technologiczne z wizualnymi. Wapienne farby są tradycyjnie wykorzystywane do bielenia wnętrz, ale ich wykończenie jest matowe i bardzo nasiąkliwe. Wapno chłonie wodę i łatwo się brudzi, przez co nie nadaje się do miejsc wymagających odporności na wilgoć. Kazeinowe farby, choć mają naturalne białko jako spoiwo, także dają powierzchnie matowe i oddychające, ale nie mają ani połysku, ani nienasiąkliwości. Wręcz przeciwnie – często są wybierane tam, gdzie trzeba zabezpieczyć np. tynk przed szczelnym zamknięciem porów. Farby krzemianowe, zwane też silikatowymi, tworzą bardzo trwałą powłokę, która chemicznie wiąże się z podłożem mineralnym, ale one również nie oferują wyraźnego połysku. Ich matowa, porowata struktura pozwala ścianom "oddychać", a zarazem nie chroni przed przenikaniem wilgoci – to ogromna zaleta przy stosowaniu na starych murach, ale nie tam, gdzie zależy nam na szczelności i dekoracyjnym połysku. Typowym błędem jest utożsamianie trwałości z brakiem nasiąkliwości – tymczasem np. powłoka silikatowa przetrwa lata, ale wciąż pochłania wodę. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby uczące się często nie odróżniają "oddychalności" od pełnej szczelności powłoki. Tymczasem jedynie powłoki olejne dają taką gładką, nienasiąkliwą i błyszczącą powierzchnię, która zgodnie z praktyką rzemieślniczą i wymaganiami norm jest polecana do powierzchni narażonych na zabrudzenia i kontakt z wodą. Reszta typów farb będzie się sprawdzać w innych, bardziej "oddychających" zastosowaniach – nigdy tam, gdzie jest wilgoć i potrzeba naprawdę lśniącej, ochronnej powłoki.