W przypadku konserwacji malowideł naściennych, zwłaszcza takich, gdzie warstwa tynku jest jednocześnie częścią oryginalnej dekoracji, najważniejsze jest ograniczenie ryzyka uszkodzenia tej powierzchni. Sztyft z włókna szklanego to narzędzie, które pozwala na bardzo precyzyjną i delikatną pracę. Pozwala on na punktowe usuwanie pobiał bez ryzyka zarysowania czy zdarcia kruchej warstwy tynku lub farby. Dodatkowo, sam materiał włókna szklanego jest na tyle miękki i elastyczny, że nie wnika zbyt głęboko w strukturę, a jednocześnie skutecznie usuwa nawarstwienia. Takie podejście jest zgodne z wytycznymi konserwatorskimi, które podkreślają minimalną inwazyjność i zachowanie autentyczności powierzchni oryginalnej. Moim zdaniem osoby, które mają doświadczenie z delikatnymi polichromiami, docenią ten sposób ze względu na możliwość kontroli procesu i mniejsze ryzyko przypadkowego uszkodzenia. W praktyce często używa się sztyftów do pracy nad fragmentami detali, tam gdzie inne narzędzia po prostu są zbyt toporne. Ciekawostka: niektórzy konserwatorzy stosują też sztyfty do oczyszczania złotej polichromii, właśnie z powodu ich delikatności. Warto pamiętać, że praca z tym narzędziem wymaga cierpliwości i wprawy, ale efekty są zdecydowanie warte zachodu.
W praktyce konserwatorskiej usuwanie warstw pobiał z malowideł ściennych wymaga przede wszystkim minimalnej inwazyjności – takie są dzisiaj standardy, które jasno wynikają m.in. z zaleceń Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków czy międzynarodowych kart konserwatorskich. Wielu osobom wydaje się, że narzędzia takie jak packa styropianowa czy szczotka z naturalnym włosiem będą wystarczająco delikatne, ale niestety to tylko pozory. Packa styropianowa jest za mało precyzyjna – przy jej użyciu bardzo łatwo o zdjęcie nie tylko pobiał, ale też fragmentów historycznej zaprawy, zwłaszcza jeśli tynk jest osłabiony wiekiem. Szczotka z włosiem naturalnym, choć wydaje się miękka, to podczas intensywniejszego szorowania może uszkodzić strukturę malowidła, szczególnie gdy mamy do czynienia z mikropęknięciami lub wypukłościami. Użycie szpachelki metalowej to już zupełnie inna historia – taki sprzęt ma swoje miejsce w usuwaniu luźnych warstw tynku czy dużych nawarstwień, ale nie nadaje się do pracy na warstwie malarskiej, bo może doprowadzić do trwałych zarysowań, a nawet odspojenia oryginalnej polichromii. Częstym błędem jest przekonanie, że im mocniejsze narzędzie, tym szybciej wykonamy pracę – tymczasem w konserwacji najważniejsza jest właśnie cierpliwość i precyzja. Usuwanie pobiał sztyftem z włókna szklanego pozwala na miejscowe, bardzo delikatne działanie, które minimalizuje ryzyko naruszenia historycznego tynku. To podejście jest zgodne z zasadą odwracalności i najmniejszej koniecznej ingerencji, które są podstawą nowoczesnej konserwacji zabytków. Warto o tym pamiętać przy każdej pracy z historyczną polichromią.