Szczotka o sztywnym włosiu to zdecydowanie najlepszy wybór do usuwania nalotu pleśni z powierzchni tynku podczas prac renowacyjnych. Przede wszystkim, taki rodzaj szczotki pozwala dokładnie oczyścić zarówno strukturę tynku, jak i zagłębienia, nie uszkadzając przy tym jego powierzchni. Moim zdaniem, to rozwiązanie jest nie tylko skuteczne, ale też bezpieczne dla renowowanego podłoża. W praktyce na budowie często można zauważyć, że użycie szczotki o sztywnym włosiu skutkuje większą efektywnością niż inne narzędzia – nalot pleśni zostaje usunięty nawet z trudno dostępnych miejsc, a sam tynk nie jest narażony na nadmierne zarysowania czy odspajanie. Takie podejście jest zgodne z zasadami konserwacji i technologią napraw powierzchni tynkowanych, na co zwracają uwagę m.in. wytyczne ITB dotyczące renowacji budynków. Warto też pamiętać, że po mechanicznym oczyszczeniu zwykle stosuje się jeszcze środki grzybobójcze, żeby zapobiec nawrotom pleśni. W branży uważa się, że szczotka o sztywnym włosiu zapewnia najlepszą równowagę między skutecznością a zachowaniem integralności podłoża. Z mojego doświadczenia wynika, że jest to rozwiązanie, które po prostu się opłaca – zarówno pod względem technicznym, jak i ekonomicznym.
Wybór narzędzia do usuwania nalotu pleśni z powierzchni tynku to sprawa, która często budzi kontrowersje na budowie. Wielu osobom wydaje się, że wystarczy użyć mocnego narzędzia, by szybko pozbyć się problemu. Noże i zdzieraki, choć bywają pomocne przy usuwaniu dużo grubszych zanieczyszczeń czy nawet starych warstw farby lub tynku, są jednak zbyt agresywne do delikatnego tynku z nalotem pleśni. Takie narzędzia mogą łatwo naruszyć strukturę tynku, prowadząc do jego odspajania albo głębszych uszkodzeń. Szpachla stalowa natomiast jest przeznaczona głównie do równania i nakładania mas – jej krawędź nie dotrze w nierówności struktury tynku i nie wyczyści skutecznie porów, gdzie rozwija się pleśń. W dodatku szpachla może pozostawić rysy albo po prostu przesuwać pleśń po powierzchni, zamiast ją usuwać. Typowym błędem jest myślenie, że im ostrzejsze narzędzie, tym lepiej – w praktyce jednak chodzi o dotarcie do mikrostruktur bez szkodzenia podłożu. Szczotka o sztywnym włosiu sprawdzi się o wiele lepiej, bo pozwala delikatnie, a jednocześnie skutecznie oczyścić powierzchnię. Stosowanie innych narzędzi niż szczotka jest niezgodne z zaleceniami producentów materiałów renowacyjnych i nie spełnia podstawowych standardów technicznych. Moim zdaniem, kluczowym aspektem jest tu ochrona zdrowia tynku i zapobieganie podcięciu jego nośności, a tego nie osiągniemy ostrym narzędziem czy stalową szpachlą. W branży panuje przekonanie, że usuwanie pleśni to nie tylko kwestia estetyki, ale też bezpieczeństwa i trwałości konstrukcji, dlatego warto polegać na metodach sprawdzonych, a nie na przypadkowo dobranych narzędziach.