Lico kamiennego muru warstwowego to taki sposób układania kamieni, gdzie wyraźnie widać poziome warstwy, a poszczególne kamienie mają zbliżoną wysokość i są układane jeden obok drugiego, zachowując ciągłość spoin poziomych. Na rysunku 4 właśnie z czymś takim mamy do czynienia – kamienie mają nieregularne, ale wciąż prostokątne lub zbliżone do prostokąta kształty i są ułożone w równych, czytelnych warstwach. W praktyce taki mur jest dużo łatwiejszy do wykonania pod względem stabilności i nośności, bo nawet jeśli kamienie nie są idealnie równe, to poziomy układ zapewnia dobre przenoszenie obciążeń pionowych. Takie rozwiązania można spotkać na elewacjach, ogrodzeniach czy ścianach oporowych – wszędzie tam, gdzie zależy nam na estetyce, trwałości i łatwości wykonania. Dobrym przykładem są ściany piwnic w domach jednorodzinnych albo mury w starszych kamienicach, gdzie zachowana jest ta regularność. Niezła praktyka mówi, żeby zawsze dobierać kamienie możliwie najbliżej tej samej grubości w obrębie warstwy – wtedy unikamy nierównomiernych naprężeń i ryzyka pęknięć. Moim zdaniem ten sposób układania ma tę przewagę, że pozwala też łatwiej oszacować zużycie materiału, bo wiadomo, ile kamieni pójdzie na dany metr kwadratowy ściany.
W temacie murów kamiennych dość łatwo jest się pomylić, zwłaszcza gdy patrzymy tylko na ogólny układ kamieni, a nie zwracamy uwagi na kluczowe detale. Często mylimy mur warstwowy z innymi rodzajami murów kamiennych, na przykład murem cyklopowym czy murem dzikim. Tego typu błędy biorą się głównie z tego, że kamienie bywają podobne z kształtu albo wielkości i wtedy łatwo uznać, że skoro są ułożone równo, to mamy do czynienia z murem warstwowym. Tymczasem liczy się przede wszystkim wyraźny podział na poziome warstwy – to jest esencja tego rozwiązania. W przypadku murów cyklopowych czy dzikich (jak na pierwszych dwóch rysunkach) mamy chaotyczny układ, kamienie są zaokrąglone lub nieregularne i nie tworzą żadnych poziomych linii. Takie rozwiązania, choć efektowne wizualnie, są trudniejsze do wykonania na dużą skalę i nie zapewniają takiej powtarzalności, jak mur warstwowy. Z kolei mur z rysunku 3, chociaż bardzo regularny, to przypomina raczej mur z ciosów kamiennych – kamienie są tam niemal idealnie prostokątne i układane dosłownie jak cegły, co spotyka się raczej w nowoczesnych realizacjach lub przy użyciu ciętych elementów. W praktyce, jeśli zależy nam na trwałości, łatwości naprawy czy przewidywalności zachowania konstrukcji – warstwowy układ jest najbardziej pożądany. Warto pamiętać też o tym, że w murze warstwowym spoiny pionowe powinny być przesunięte względem siebie, a nie przebiegać ciągiem przez kilka warstw. To właśnie takie niuanse techniczne decydują o tym, czy mur kwalifikujemy jako warstwowy, czy nie i mają bezpośredni wpływ na wytrzymałość oraz trwałość konstrukcji. Częsty błąd to patrzenie tylko na ogólną estetykę lub wielkość kamieni, a nie na rzeczywisty układ warstw i sposób przenoszenia obciążeń.