Porowatość tynku renowacyjnego podkładowego to naprawdę kluczowy parametr, jeżeli chodzi o skuteczność osuszania i ochronę ścian zawilgoconych. W instrukcji WTA 2-9-04 jasno jest zaznaczone, że porowatość powinna wynosić powyżej 45%. Odpowiedź 50% zdecydowanie spełnia te wymagania i nawet trochę je przewyższa, co jest absolutnie zgodne z duchem tej technologii. Moim zdaniem, im wyższa porowatość, tym lepiej tynk radzi sobie z odparowaniem wilgoci ze ściany – po prostu łatwiej wodzie uciec na zewnątrz, a sole, które transportuje, zostają zamknięte w porach. Dzięki temu tynk nie odpada i nie tworzą się nieestetyczne zacieki. W praktyce, podczas remontów zabytków czy starych kamienic, stosuje się właśnie takie zaprawy, których porowatość przekracza wyraźnie 45%. Sam miałem okazję widzieć, jak tynki o porowatości bliskiej 50% po kilku sezonach nadal wyglądają bardzo dobrze i nie tracą właściwości. To podejście jest zgodne z wytycznymi WTA oraz np. zaleceniami ITB. Trochę się może wydawać, że im więcej porów, tym tynk jest "słabszy", ale w rzeczywistości to właśnie porowatość odpowiada za długotrwałą skuteczność w odprowadzaniu wilgoci i soli. W skrócie – wybierając 50%, stawiasz na rozwiązanie pewne i sprawdzone od lat w branży konserwatorskiej.
W wielu przypadkach, kiedy analizuje się dane dotyczące porowatości tynków renowacyjnych, łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że każda wartość zbliżona do wymaganej będzie wystarczająca. Jednak standardy branżowe, takie jak instrukcja WTA 2-9-04, są tutaj bardzo precyzyjne – wymagają dla tynku podkładowego porowatości powyżej 45%. Wskazanie wartości 35% albo 40% niestety nie spełnia tych kryteriów, ponieważ nie zapewni odpowiedniego odparowania wilgoci i wiązania soli. Często spotykam się z opinią, że nawet niewielka porowatość wystarczy, by tynk "oddychał", ale to nie do końca prawda – za mała liczba porów powoduje, że woda zostaje zamknięta w ścianie, a sole zaczynają rozsadzać strukturę tynku, co prowadzi do jego szybkiej degradacji. Z kolei odpowiedź 45% wydaje się zgodna z wymaganiami, ale tu trzeba zauważyć, że zapisane jest "więcej niż 45%", a nie "co najmniej 45%". Czyli 45% to jeszcze za mało, by mieć pewność, że tynk spełni swoje zadanie w trudnych warunkach eksploatacji. To taki typowy błąd polegający na czytaniu wymagań "po łebkach" i zaokrąglaniu w dół. W praktyce, zwłaszcza w obiektach zabytkowych czy mocno zawilgoconych, stosuje się zawsze zaprawy o porowatości wyraźnie wyższej od minimum. Takie podejście daje margines bezpieczeństwa i gwarantuje, że tynk dłużej będzie pełnił swoją funkcję. Warto patrzeć na wymagania przez pryzmat długofalowej skuteczności, a nie tylko minimalnego spełnienia normy. Dlatego też wybierając wartości niższe niż 50%, pomija się bardzo istotny aspekt praktyczny skutecznej renowacji wilgotnych ścian.