Prawidłowo wskazano, że przy kleju szybkowiążącym minimalny czas przed rozpoczęciem spoinowania płytek ceramicznych na ścianie to 1–2 godziny. Tak jest właśnie według tabeli z instrukcji producenta, gdzie dokładnie w tej pozycji (ściana, klej szybkowiążący) podane są te wartości. W praktyce budowlanej to bardzo ważna informacja, bo przyspiesza tempo robót wykończeniowych – można szybko przejść od etapu klejenia do fugowania, nie czekając niepotrzebnie zbyt długo. Takie szybkie działanie jest możliwe tylko dzięki zastosowaniu specjalistycznych klejów szybkowiążących, które już po godzinie-dwóch uzyskują wystarczającą wytrzymałość, żeby nie rozpuścić się od wilgoci z zaprawy do fugowania i nie przesunąć płytek podczas pracy. Warto pamiętać, że przestrzeganie tych czasów jest bardzo istotne, bo wcześniejsze fugowanie grozi uszkodzeniem spojeń lub przesunięciem okładziny, a zbyt późne – stratą czasu i wydłużeniem robót. W codziennej pracy na budowie często korzysta się właśnie z takich szybkich technologii, szczególnie przy remontach czy w miejscach, gdzie liczy się czas oddania pomieszczenia do użytku. Moim zdaniem dobrze znać różnicę między klejami normalnie i szybko wiążącymi, bo to usprawnia planowanie całego procesu wykończeniowego. Niby detal, a potem oszczędza się sporo nerwów i unikamy reklamacji.
Wiele osób zakłada, że z fugowaniem płytek ceramicznych trzeba czekać bardzo długo, często myląc typy zapraw klejowych czy kierując się ostrożnością. Jednak różnica między klejem normalnie wiążącym a szybkowiążącym jest tu kluczowa i nie można jej bagatelizować. Zwracając uwagę na dane z tabeli producenta, można zauważyć, że dla ścian z płytkami ułożonymi na kleju szybkowiążącym czas oczekiwania przed fugowaniem wynosi tylko 1–2 godziny. Jeśli ktoś wybiera odpowiedzi typu „po 4–8 godzinach” lub nawet „po 24 godzinach”, powiela typowy stereotyp związany z klasycznymi zaprawami, które rzeczywiście wymagają dłuższego czasu wiązania, głównie ze względów bezpieczeństwa konstrukcyjnego i technologicznego. Natomiast kleje szybkowiążące są projektowane właśnie po to, by znacznie skrócić ten okres. Z mojego doświadczenia widać, że wiele pomyłek bierze się z przekładania parametrów z posadzek na ściany albo z założenia, że szybciej znaczy mniej pewnie – tymczasem nowoczesne technologie i standardy pozwalają na pełne bezpieczeństwo przy tak krótkich czasach. Z kolei odpowiedzi związane z czasami typu 3–4 godziny to zmyłka wynikająca z parametrów posadzek, gdzie rzeczywiście czas na fugowanie po kleju szybkowiążącym jest dłuższy niż na ścianie, co wynika z większych obciążeń i innych warunków pracy okładziny. Jeszcze dłuższe czasy – jak 24 godziny – przeznaczone są już na pełne obciążenie lub ruch pieszy i nie mają nic wspólnego z momentem rozpoczęcia spoinowania. W praktyce zawodowej nieumiejętne dobranie momentu fugowania może prowadzić do wielu problemów, jak pęknięcia fugi czy przesuwanie płytek. Dlatego tak ważne jest zawsze czytać „małym druczkiem” zalecenia producenta i nie trzymać się sztywnych schematów, tylko elastycznie podchodzić do technologii. To pozwala uzyskać lepszy efekt końcowy i zaoszczędzić sporo czasu podczas pracy.