Prawidłowo wyliczyłeś zapotrzebowanie na suchą mieszankę tynkarską – w praktyce to dość częsta sytuacja na budowie, gdzie trzeba szybko i precyzyjnie policzyć, ile materiału zamówić. Skoro producent podaje zużycie 1,5 kg mieszanki na 1 m² przy grubości 1 cm, łatwo policzyć, że na 2 cm trzeba dwa razy tyle, czyli 3 kg/m². Przemnażając przez 15 m², wychodzi 45 kg. To pozwala uniknąć sytuacji, w której nagle zabraknie materiału w połowie roboty – a tak bywa, jeśli ktoś nie czyta dokładnie wytycznych producenta albo nie stosuje się do branżowych standardów. Moim zdaniem warto pamiętać, że w pracy z tynkami renowacyjnymi bardzo ważne jest dokładne trzymanie się instrukcji dotyczących mieszania i dozowania – zwłaszcza na podłożach zawilgoconych czy zasolonych. Dobre praktyki mówią, żeby zawsze dodać niewielki zapas na ewentualne straty przy mieszaniu i nakładaniu, bo w realnych warunkach niewielka ilość zawsze może się zmarnować, np. podczas czyszczenia narzędzi. Myślę, że taka skrupulatność przy obliczeniach przekłada się bezpośrednio na jakość wykonania tynku i późniejszą trwałość całej renowacji.
Wielu osobom zdarza się pomylić w takich obliczeniach, bo na pierwszy rzut oka liczby wydają się proste – a jednak diabeł tkwi w szczegółach. Najczęściej problemem jest nieuwzględnienie grubości tynku albo pomylenie jednostek. Niektórzy biorą pod uwagę zużycie mieszanki podane dla 1 cm i po prostu to przepisują, nie zwracając uwagi, że skoro tynk ma być położony na 2 cm, zużycie wzrasta dwukrotnie. Z mojego doświadczenia wynika, że takie niedoszacowanie ilości materiału kończy się potem przestojami na budowie i nerwową atmosferą, bo brakuje mieszanki i trzeba dokupywać – a to niepotrzebnie wydłuża czas prac. Zdarza się też, że ktoś myli powierzchnię z wagą, np. uznając, że jedna jednostka zużycia to już całość potrzebna na całą ścianę – a przecież trzeba przemnożyć przez metry kwadratowe i przez grubość w centymetrach, jeśli różni się od podanej w tabeli producenta. W branży remontowo-budowlanej takie podstawowe obliczenia to codzienność i naprawdę warto nabrać nawyku czytania wytycznych technicznych ze zrozumieniem. Standardy branżowe jasno mówią, że każda warstwa musi być dokładnie zaplanowana pod względem ilości materiału, bo tylko wtedy można liczyć na prawidłowe wiązanie, wytrzymałość i odpowiednią izolacyjność. W praktyce, jeśli zamówi się za mało mieszanki, wykonanie tynku w jednym ciągu staje się niemożliwe, a różnice w świeżości materiału mogą wpłynąć na jakość warstwy końcowej. Dlatego warto zawsze dodać zapas, przemyśleć kalkulację jeszcze raz i nie bać się sprawdzać swoich wyliczeń z kolegami z zespołu lub według kalkulatorów branżowych. Dobrze przeprowadzone obliczenia to podstawa rzetelnej roboty.