Wybrałeś dobrze, bo wykwity to najczęstszy problem, który pojawia się na powierzchni tynku cementowo-wapiennego położonego na zbyt wilgotnym podłożu. W praktyce budowlanej wilgotność podłoża to podstawa, bo jeśli podłoże nie jest odpowiednio wysuszone, wilgoć z wnętrza ściany przenika na powierzchnię tynku razem z rozpuszczonymi w wodzie solami. Po odparowaniu wody sole te krystalizują się właśnie na powierzchni tynku – i to są wykwity, najczęściej w postaci białego nalotu. Można to często zobaczyć na elewacjach budynków, szczególnie po zimie albo w miejscach źle zabezpieczonych przed wodą. Moim zdaniem to typowy błąd pośpiechu na budowie – ktoś nie da ścianie wystarczająco wyschnąć i potem wychodzą właśnie takie niespodzianki. Według wytycznych ITB oraz normy PN-EN 13914-1, przed tynkowaniem trzeba się upewnić, że wilgotność podłoża nie przekracza 4%. W branży mówi się, że lepiej poczekać tydzień dłużej niż potem poprawiać wykwity, które nie dość że brzydko wyglądają, to jeszcze mogą powodować odspajanie się tynku w przyszłości. Dobrą praktyką jest też stosowanie hydroizolacji i prawidłowe wentylowanie pomieszczeń w trakcie schnięcia tynków.
Na powierzchni tynku cementowo-wapiennego wykonanym na zbyt wilgotnym podłożu mogą pojawić się różne defekty, ale nie wszystkie są bezpośrednio związane z wilgocią podłoża i jej skutkami chemicznymi. Wiele osób myśli, że odpryski, spękania czy pęcherze są typowym efektem niedoschnięcia ściany – to trochę mit. Odpryski najczęściej pojawiają się wtedy, kiedy tynk jest narażony na uderzenia mechaniczne albo gdy warstwy są źle związane, na przykład przez zastosowanie niewłaściwej zaprawy lub brak zagruntowania podłoża. Spękania natomiast zazwyczaj wynikają z nierównomiernego schnięcia albo zbyt szybkiego odparowywania wody z tynku, a także z powodu zbyt dużej grubości nałożonej warstwy lub kiepskiego przygotowania podłoża – ale niekoniecznie są związane z wilgotnym murem samym w sobie. Pęcherze mogą się pojawić przy tynkach, jeśli w masie tynkarskiej zostało uwięzione powietrze albo podłoże było zanieczyszczone tłuszczami czy pyłami, co utrudniało wiązanie. Najbardziej charakterystycznym objawem zbyt wilgotnego podłoża są jednak wykwity – białe naloty z soli mineralnych, które powstają wskutek migracji wody wraz z rozpuszczonymi solami do powierzchni tynku i ich krystalizacji po wyschnięciu. To jest dość specyficzny problem i nie należy go mylić z typową degradacją mechaniczną czy błędami aplikacyjnymi. Moim zdaniem częsty błąd myślowy polega tutaj na myleniu efektów procesu chemicznego (wykwitów) z objawami uszkodzeń typowo mechanicznych czy strukturalnych. Dobre praktyki branżowe wymagają, by przed tynkowaniem dokładnie sprawdzić wilgotność podłoża i zabezpieczyć ściany przed podciąganiem kapilarnym, bo tylko wtedy można uniknąć nieestetycznych wykwitów i przedłużyć trwałość tynkowanej powierzchni.