W przypadku niewielkich ubytków w cegłach zabytkowych murów, stosowanie kitu jest najbardziej właściwe i zgodne z zasadami konserwacji zabytków. Kit do uzupełniania cegieł to specjalistyczny materiał, który pozwala na bardzo precyzyjne wypełnienie drobnych ubytków bez naruszania struktury cegły czy nadmiernego maskowania historycznych śladów czasu. Kit zazwyczaj charakteryzuje się odpowiednią elastycznością i przepuszczalnością pary wodnej, co jest ważne w przypadku starych murów, bo zapobiega zatrzymywaniu wilgoci i wtórnym uszkodzeniom cegły. Moim zdaniem, kit pozwala nie tylko zadbać o estetykę, ale też o trwałość naprawy – nie rozwarstwia się i dobrze wiąże nawet z bardzo starym materiałem. W branży konserwatorskiej unika się stosowania zbyt twardych czy sztywnych materiałów, bo mogą one prowadzić do dalszych uszkodzeń podczas pracy muru. Przykłady praktyczne? W renowacji obiektów historycznych, np. kościołów, zamków, kamienic z XIX wieku, kit pozwala zachować oryginalny wygląd cegły, a jednocześnie nie przeszkadza w „oddychaniu” ściany. Dobre praktyki podpowiadają również, by dobierać kolor i skład kitu jak najbliżej oryginału – wtedy ślad naprawy jest prawie niewidoczny, a mur wciąż może prawidłowo pracować. To zdecydowanie lepszy wybór niż zaprawa czy szpachlówka, które są zbyt sztywne i mogą zaszkodzić starej cegle.
Wiele osób przy naprawie ubytków w cegłach zabytkowych wybiera zaprawę, zaczyn lub szpachlówkę, bo te materiały dobrze się sprawdzają przy pracach murarskich na nowych obiektach. Jednak w przypadku zabytków i szczególnie niewielkich ubytków to zupełnie nietrafiony wybór. Zaprawa, nawet ta „tradycyjna”, ma dość sztywną strukturę i wypełnienie nią niewielkiego ubytku może spowodować powstanie mostka sztywności w murze. Takie miejsce będzie pracowało zupełnie inaczej niż stara cegła i z czasem może doprowadzić do poważniejszych uszkodzeń – widziałem już przypadki, gdzie wypadały całe fragmenty naprawione właśnie zaprawą. Zaczyn, czyli bardzo płynna mieszanina cementu i wody, nie daje ani odpowiedniej przyczepności, ani trwałości – właściwie to jest zupełnie niepraktyczne w takiej sytuacji, bo nie utrzyma się w niewielkiej szczelinie i szybko się wykruszy. Szpachlówki natomiast są zbyt gładkie oraz często mają skład chemiczny nieodpowiedni dla starych cegieł – mogą blokować wymianę pary wodnej i prowadzić do zawilgocenia, co doprowadza do łuszczenia się materiału. W renowacji zabytków najważniejsze jest, żeby materiały naprawcze nie były ani twardsze, ani bardziej szczelne niż oryginał, dlatego kit wypada tu najlepiej. Częstym błędem jest myślenie, że skoro coś się sprawdza przy nowych budynkach, to w zabytkowych murach też się nada – a to zupełnie inne środowisko, inne potrzeby i inna odpowiedzialność. Stosowanie niewłaściwych materiałów prowadzi nie tylko do szybkiego zużycia napraw, ale także do nieodwracalnych strat w substancji zabytkowej, co jest szczególnie źle postrzegane przez środowisko konserwatorskie i może być nawet niezgodne z przepisami o ochronie zabytków.