Wilgotność masowa muru to jeden z najważniejszych parametrów, który trzeba kontrolować przy ocenie stanu technicznego budynków. Jeżeli według pomiaru wilgotność wynosi 7%, to patrząc na tabelę, wynik ten mieści się w zakresie 5÷8%. Oznacza to, że mamy do czynienia z murem średnio wilgotnym. Moim zdaniem, to już taki poziom, który wymaga czujności, bo w praktyce, przy dalszym wzroście wilgotności mogą zacząć pojawiać się poważniejsze problemy, np. rozwój pleśni, wykwity solne albo nawet pogorszenie nośności materiału. Z mojego doświadczenia, przy murach średnio wilgotnych trzeba dobrze się zastanowić nad przyczyną podwyższonej wilgotności – często to kwestia braku izolacji poziomej lub pionowej, nieszczelności instalacji, albo kiepskiej wentylacji. W branżowych standardach, takich jak np. instrukcje ITB, podkreśla się, że mur o tej wilgotności nie jest jeszcze „mokry”, ale też nie spełnia już optymalnych warunków eksploatacyjnych. Warto więc w tym momencie zaplanować działania naprawcze, żeby nie dopuścić do dalszej degradacji. Właśnie dlatego prawidłową odpowiedzią jest „mur średnio wilgotny”, bo to najlepiej oddaje rzeczywisty stan przegrody przy 7% wilgotności.
W praktyce budowlanej bardzo często spotyka się błędną ocenę rodzaju muru na podstawie samej wartości wilgotności masowej. Zdarza się, że ktoś uzna mur o wilgotności 7% za mocno wilgotny albo nawet mokry, ale takie podejście to trochę nadinterpretacja danych, bo według przyjętych standardów – szczególnie tych, które można znaleźć w wytycznych ITB czy normach PN – przedział 5÷8% jasno wskazuje na kategorię „mur średnio wilgotny”. Mur mocno wilgotny zaczyna się dopiero od 8%, a to już zupełnie inny poziom zagrożenia technicznego. Jeżeli z kolei ktoś wskaże, że mur o wilgotności 7% to mur o podwyższonej wilgotności lub mur o dopuszczalnej wilgotności, to moim zdaniem wynika to z bagatelizowania wartości granicznych albo po prostu z nieuwagi przy interpretacji tabeli. Te zakresy są dużo niższe: podwyższona wilgotność kończy się na 5%, a dopuszczalna to maksymalnie 3%. W praktyce takie niedoszacowanie skutkuje później brakiem reakcji na potencjalne zagrożenia – a wilgoć powyżej 5% to już stan, przy którym znacząco wzrasta ryzyko problemów z trwałością materiału, korozją biologiczną czy nawet pogorszeniem mikroklimatu wnętrz. W branży bardzo się zwraca uwagę, żeby nie mylić tych progów – to nie jest tylko teoria, ale realne konsekwencje dla komfortu i bezpieczeństwa użytkowania budynku. Typowym błędem jest też traktowanie zakresów jako płynnych, a przecież są one oparte na badaniach materiałowych i wieloletnich obserwacjach. Dlatego właściwa interpretacja tabeli jest kluczowa, a w tym przypadku tylko odpowiedź „mur średnio wilgotny” jest poprawna. Pozostałe odpowiedzi wynikają albo z nieznajomości przedziałów wilgotności, albo z niepoprawnej oceny skutków przekroczenia poszczególnych progów.