Usuwanie pleśni i grzybów z piaskowca przez zmywanie to zdecydowanie najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza metoda, tak wynika nie tylko z praktyki na budowach, ale też z zaleceń konserwatorskich. Piaskowiec jest materiałem porowatym i dość wrażliwym – wszelkie agresywne działania, jak szlifowanie czy wypalanie, mogłyby poważnie naruszyć jego strukturę, prowadząc do trwałych uszkodzeń. Zmywanie natomiast pozwala na delikatne, ale skuteczne usunięcie niepożądanych mikroorganizmów. W praktyce używa się najczęściej letniej wody z dodatkiem specjalnych preparatów biobójczych, które nie tylko eliminują widoczną pleśń i grzyby, ale też zapobiegają ich nawrotowi. Czasami, jeśli plamy są bardziej uporczywe, wykonuje się zmywanie kilkukrotnie. Kluczowe jest, by nie przesadzić z ilością wody i nie moczyć ściany zbyt długo, bo piaskowiec łatwo chłonie wilgoć i może pojawić się problem z solą lub kolejnym porostem. Z mojego doświadczenia istotna jest też dokładna ocena przyczyny zawilgocenia – samo zmycie nie wystarczy, jeśli nie zlikwiduje się źródła wilgoci. W dobrych praktykach konserwatorskich zawsze zaleca się ostrożność i raczej profilaktykę niż drastyczne środki. Tak więc zmywanie to nie tylko czysta logika, ale i troska o trwałość zabytkowego lub użytkowego piaskowca.
Wybór takich metod jak wypalanie, ługowanie czy szlifowanie do usuwania pleśni i grzybów z piaskowca to dość częsty błąd oparty na przekonaniu, że tylko radykalne środki gwarantują skuteczność. Tymczasem piaskowiec to bardzo delikatny materiał, o specyficznej, porowatej strukturze, która nie wytrzymuje rozwiązań inwazyjnych. Wypalanie jest skrajnie nieodpowiednie – wysoka temperatura prowadzi do powstawania mikropęknięć, a nawet łuszczenia się powierzchni. Takie uszkodzenia są praktycznie nieodwracalne i poważnie obniżają trwałość całej ściany. Ługowanie, czyli stosowanie silnych środków chemicznych, to kolejny przykład podejścia zbyt agresywnego – piaskowiec jest bardzo wrażliwy na chemię, szczególnie zasady, które mogą wytrawić spoiwo i zwiększyć nasiąkliwość kamienia. Z kolei szlifowanie, choć może wydawać się skuteczne, prowadzi do mechanicznego ścierania powierzchni, co pozornie usuwa problem, ale w praktyce niszczy detal i otwiera jeszcze większą ilość porów dla wilgoci i nowych kolonii grzybów. Takie działania są niezgodne z wytycznymi konserwatorskimi i zasadami ochrony zabytków – zawsze wybiera się metody jak najmniej inwazyjne. Typowym błędem jest myślenie, że radykalność = skuteczność, podczas gdy w budowlance i konserwacji materiałów najważniejsze jest zachowanie integralności i długowieczności struktury. W przypadku piaskowca, delikatność i umiejętne stosowanie mokrych, ale nieprzemakających metod to absolutny standard.