Gruntowanie podłoża gipsowego przed malowaniem farbą olejną to taki krok, który często jest pomijany przez mniej doświadczonych wykonawców, ale z mojego doświadczenia to właśnie od tego zależy trwałość i jakość całej powłoki malarskiej. Wybór gruntownika pokostowego wynika z kilku przyczyn technicznych. Pokost lniany to preparat, który wnika głęboko w strukturę gipsu, ograniczając jego chłonność, co sprawia, że późniejsza warstwa farby olejnej nie jest „wciągana” przez podłoże. Dzięki temu unikamy przebarwień, plam i przede wszystkim niepotrzebnych strat farby. Takie rozwiązania są zgodne z wytycznymi producentów farb olejnych oraz z branżowymi instrukcjami, np. ITB czy normami PN. W praktyce – jeżeli nie zagruntujesz gipsu pokostem, to farba może łuszczyć się lub odpadać po krótkim czasie. Spotkałem się z sytuacjami, gdzie po zastosowaniu innych gruntów klienci wracali po kilku miesiącach z reklamacjami. Moim zdaniem grunt pokostowy jest najlepszym wyborem, bo oprócz blokowania nasiąkliwości, działa też jak pewnego rodzaju wzmacniacz podłoża. Warto pamiętać, że gips jest bardzo chłonny i tylko olejowy grunt może skutecznie przygotować powierzchnię pod system malowania farbami olejnymi. Dodatkowo, stosowanie pokostu to stara, ale sprawdzona szkoła – sam często doradzam to rozwiązanie tam, gdzie liczy się solidność i trwałość wykończenia.
Temat gruntowania podłoża gipsowego przed malowaniem farbą olejną wydaje się prosty, a jednak wiele osób wybiera rozwiązania, które tylko pozornie wydają się właściwe. Roztwór szarego mydła był kiedyś używany do mycia ścian przed malowaniem, ale nie pełni funkcji gruntującej – nie zamyka porów gipsu i nie ogranicza jego nasiąkliwości, więc farba olejna i tak będzie wsiąkać, tworząc plamy i nierówności. Gruntowniki dyspersyjne są świetne pod farby emulsyjne czy lateksowe, bo głęboko penetrują podłoże i wzmacniają strukturę, ale nie dają odpowiedniej bariery dla farby olejnej, która potrzebuje podłoża o zredukowanej chłonności i dobrej przyczepności. Klej kostny to z kolei środek z epoki przedwojennej, stosowany raczej pod powłoki klejowe czy stare farby kredowe, ale nie współdziała z olejnymi, bo nie tworzy odpowiedniej warstwy ochronnej. Często wybierając taki grunt kierujemy się tym, co mamy pod ręką, albo stosujemy zamienniki, które sprawdzają się przy innych typach powłok, ale nie pod olejne. W efekcie powłoka malarska po krótkim czasie zaczyna pękać, łuszczyć się lub odpadać. To typowy błąd – niedopasowanie systemu gruntowania do właściwości farby. Najważniejsza zasada to stosowanie materiałów kompatybilnych – grunt pokostowy i farba olejna to klasyczne, sprawdzone połączenie, potwierdzone w wielu instrukcjach branżowych. Warto zainwestować w odpowiedni grunt, bo naprawy źle przygotowanego podłoża bywają bardzo czasochłonne i kosztowne.