To narzędzie, które widzisz na rysunku, to klasyczny przykład pilnika do obróbki miękkich materiałów. Pilniki tego typu mają specyficzny układ nacięć, dzięki któremu idealnie radzą sobie z modelowaniem i wygładzaniem powierzchni drewna, plastiku czy nawet niektórych metali kolorowych o niskiej twardości. Moim zdaniem, niewiele narzędzi daje taką kontrolę przy precyzyjnej pracy – szczególnie kiedy trzeba uzyskać równą powierzchnię albo dokładnie dopasować elementy. W praktyce, używając pilnika do odpowiedniego materiału, unika się niepotrzebnego zużycia narzędzia i minimalizuje ryzyko uszkodzenia obrabianego przedmiotu. Zgodnie z zasadami BHP i techniką warsztatową, zawsze dobiera się pilnik do rodzaju materiału – do twardych skał nikt by takiego nie użył, bo szybko by się stępił i nie przyniósłby efektu. Standardowo, w szkołach technicznych i na szkoleniach dla stolarzy czy modelarzy, zwraca się uwagę na właściwy dobór narzędzi – to podstawa dobrej roboty. Dodatkowo, pilniki do miękkich materiałów mają zwykle szersze nacięcia, dzięki czemu nie zapychają się tak szybko i łatwiej utrzymać je w czystości. Sam wielokrotnie przekonałem się, że źle dobrany pilnik to tylko strata czasu i nerwów.
Częstym błędem jest utożsamianie narzędzi o ostrych, wystających elementach z zastosowaniami do obróbki wyjątkowo twardych materiałów, takich jak skały czy metale. Jednak w rzeczywistości narzędzia przedstawione na rysunku, czyli pilniki o wyraźnych nacięciach, nie nadają się do pracy z substancjami o wysokiej twardości – ich powierzchnia szybko uległaby zużyciu, a efektywność działania drastycznie by spadła. Trzeba pamiętać, że do twardych skał czy żeliwa stosuje się znacznie twardsze i odporniejsze narzędzia, jak np. dłuta z węglików spiekanych, tarcze diamentowe czy piły segmentowe. Z kolei przekonanie, że to narzędzie służy do tworzenia ozdobnych profili, wynika najczęściej z mylenia funkcji pilnika z frezarką lub specjalnymi nożami profilowymi – one dopiero umożliwiają uzyskanie fantazyjnych kształtów w powierzchni drewna. Natomiast uzyskanie prążkowanej faktury jest możliwe, ale raczej jako efekt uboczny samego procesu piłowania, nie jest to podstawowe przeznaczenie tego narzędzia. Prążki pojawiają się na powierzchni, kiedy pilnik nie jest używany w sposób właściwy lub gdy wybiera się narzędzie o zbyt grubym nacięciu do końcowego wykończenia. Moim zdaniem kluczowe jest, żeby zawsze rozumieć specyfikę materiału i precyzyjnie dobierać narzędzia zgodnie z zaleceniami branżowymi – wtedy praca jest bezpieczna, efektywna i daje naprawdę dobry efekt końcowy. Wielu początkujących popełnia ten błąd, bo sugeruje się wyglądem narzędzia zamiast przeznaczeniem.