Dobrze to rozgryzłeś — spękania zbieżne w licu muru, których źródłem jest osłabienie nośności łuku w zworniku, to klasyka problemów konstrukcyjnych w murach sklepionych. Zwornik, czyli ten centralny element łuku na samej górze, pełni kluczową rolę w przenoszeniu obciążeń z całej konstrukcji na boki. Jeśli zwornik się osłabi — na przykład przez uszkodzenie, zły dobór materiału czy błąd wykonawczy — to cały łuk przestaje właściwie pracować, a siły rozchodzą się w sposób niekontrolowany. Wtedy widać właśnie typowe rysy zbieżne, które biegną od zwornika w dół, coraz szerzej, bo łuk próbuje się rozsunąć na boki. Moim zdaniem to jeden z lepszych przykładów, jak teoria i praktyka spotykają się w murarstwie – bo na budowie takie rysy od razu dają sygnał, że coś jest poważnie nie tak z konstrukcją. Warto pamiętać, że normy, jak PN-EN 1996-1-1 (Eurokod 6), uczulają na właściwe wykonanie i kontrolę zworników. Dla wykonawców i inżynierów to często jest sprawdzian dokładności pracy – bo jak zwornik zawiedzie, to cała konstrukcja łuku traci sens. W praktyce nawet niewielkie uszkodzenia zwornika mogą prowadzić do katastrofalnych skutków, dlatego regularna inspekcja i naprawa tego elementu ma ogromne znaczenie.
Temat rys i spękań w łukach to zagadnienie, które bywa mylące, bo na pierwszy rzut oka spękania mogą wydawać się efektem różnych problemów konstrukcyjnych, jednak ich charakterystyczny kształt i lokalizacja są ścisłe powiązane ze statyką łuku. Osiadanie fundamentów rzeczywiście może prowadzić do powstawania rys, ale mają one zwykle przebieg pionowy lub ukośny i są zlokalizowane w miejscach, gdzie mur przestaje być podparty w wyniku ruchu gruntu. Takie spękania nie będą zbieżne i skupione w obrębie łuku, lecz pojawią się raczej w dolnych partiach ścian. Z kolei osłabienie łuku w wezgłowiu, czyli tam gdzie łuk styka się z murem oporowym, skutkuje specyficznym rozwarciem łuku na końcach – rysy rozchodzą się wtedy od dolnych krańców łuku do góry, daleko od zwornika. Natomiast osłabienie łuku w bocznych partiach, czyli mniej więcej w połowie rozpiętości, raczej prowadzi do lokalnych deformacji lub tzw. łukowania na bok, a nie do zbieżnych spękań zbiegających się w zworniku. Bardzo częstym błędem myślowym jest utożsamianie wszelkich spękań w łukach wyłącznie z problemami w fundamentach albo na końcach łuku, bo wydaje się, że tam przecież skupiają się siły. Tymczasem to właśnie zwornik, będący sercem łuku, odpowiada za rozkład obciążeń i jego osłabienie daje tak wyrazisty i charakterystyczny układ rys. Warto pamiętać, że typowe standardy budowlane i dobre praktyki, zarówno w literaturze, jak i w praktyce projektowej, zawsze uczulają na znaczenie zwornika. Z mojego doświadczenia wynika, że błędna diagnoza przyczyny takich spękań to najprostsza droga do niewłaściwych napraw i dalszych uszkodzeń – dlatego analiza układu rys zawsze powinna być oparta na zrozumieniu statyki całej konstrukcji łukowej.