Prawidłowa odpowiedź to zawieszony na konstrukcji nośnej, bo taki sposób montażu szkieletu stalowego do elewacyjnych płyt kamiennych jest zgodny z najnowszymi standardami branżowymi i praktyką budowlaną. W systemach elewacyjnych wentylowanych to właśnie zawieszenie na niezależnej, stabilnej konstrukcji nośnej pozwala na przenoszenie obciążeń z płyt kamiennych (czyli ich ciężaru własnego, wiatru itp.) bez zbędnego obciążania samej ściany osłonowej czy termoizolacji. W projekcie na rysunku widać typowe detale: specjalne łączniki, dystanse i zakotwienia, które przenoszą siły na żelbetową konstrukcję budynku, nie na przegrody pośrednie. Z mojego doświadczenia wynika, że taki układ pozwala nie tylko na precyzyjny montaż, ale też na swobodną kompensację odkształceń termicznych i ruchów budynku – to jest super ważne przy dużych powierzchniach elewacji z kamienia. Dodatkowo, zgodnie z normą PN-EN 1991-1-4 i wytycznymi ITB, tylko poprawnie zamocowany szkielet gwarantuje bezpieczeństwo użytkowania i trwałość całego systemu. To rozwiązanie daje też szansę na łatwiejsze serwisowanie czy wymianę poszczególnych płyt, co w praktyce często się przydaje. Reasumując, taki sposób montażu to po prostu podstawa w nowoczesnym budownictwie fasadowym.
Odpowiedzi sugerujące, że szkielet stalowy powinien być montowany jako ruchomy mocowany do ściany, stały mocowany do płyty, czy oparty na fundamencie, pomijają kilka kluczowych zasad obowiązujących przy wykonywaniu elewacji wentylowanych z płyt kamiennych. Po pierwsze, montaż ruchomy do ściany mógłby sugerować jakąś mobilność czy możliwość przesuwania, co kompletnie mija się z założeniami trwałości i stateczności konstrukcji fasadowej. Szkielet musi stabilnie przenosić wszystkie obciążenia, a nie przesuwać się względem ściany – to wręcz groziłoby uszkodzeniem zarówno płyt, jak i termoizolacji. Z kolei mocowanie szkieletu bezpośrednio do płyt kamiennych zupełnie nie wchodzi w grę według obowiązujących standardów, bo marmur czy granit nie są materiałem nośnym – płyty pełnią rolę okładziny, a nie elementu konstrukcyjnego. Próba opierania szkieletu na fundamencie sprawdziłaby się tylko w bardzo specyficznych sytuacjach (np. elewacje parterów czy cokołów), ale nawet tam cała reszta szkieletu powinna być zawieszona na odpowiedniej konstrukcji, żeby zniwelować skutki nierównomiernych osiadań czy ruchów podłoża. Typowym błędem jest myślenie, że im więcej punktów podparcia (na ścianie, płycie czy fundamencie), tym lepiej – a w praktyce prowadzi to do sztywnego, nieelastycznego systemu, który nie radzi sobie z rozszerzalnością cieplną czy drganiami budynku. Fachowa literatura i wytyczne projektowe jasno wskazują, że szkielet musi być zawieszony na konstrukcji nośnej, która została do tego zaprojektowana i policzona – dzięki temu można uniknąć kosztownych napraw oraz problemów eksploatacyjnych przez całe lata użytkowania budynku.