Odpowiedź „biologiczna” jest jak najbardziej trafiona, bo tynki z dodatkiem wapna hydratyzowanego faktycznie wykazują odporność na korozję biologiczną. Chodzi tu przede wszystkim o to, że wapno hydratyzowane działa alkalizująco, podnosząc pH zaprawy tynkarskiej. Dzięki temu środowisko staje się nieprzyjazne dla rozwoju grzybów, pleśni czy innych mikroorganizmów. W praktyce na budowie często można zobaczyć efekt — ściany otynkowane taką zaprawą dłużej zachowują czystość, nie pojawiają się na nich zielonkawe lub czarne naloty jak na starych tynkach cementowych albo gipsowych. Z moich obserwacji wynika, że to rozwiązanie jest szczególnie doceniane w miejscach o większej wilgotności, np. w piwnicach, pralniach, łazienkach czy na elewacjach północnych. W literaturze fachowej oraz w wytycznych ITB i normie PN-EN 998-1 zauważa się, że stosowanie wapna w zaprawach tynkarskich pozytywnie wpływa nie tylko na plastyczność, ale właśnie na odporność na biologiczne skażenia. Dodatkowo, takie tynki mają zdolność samooczyszczania się i mogą „oddychać”, co jeszcze bardziej ogranicza rozwój mikroorganizmów. Warto o tym pamiętać przy doborze technologii tynkowania w trudniejszych warunkach eksploatacyjnych.
Wiele osób słysząc o korozji, automatycznie kojarzy ją z chemią albo procesami fizycznymi, co bywa mylące. W przypadku tynków z dodatkiem wapna hydratyzowanego chodzi jednak o zupełnie inny rodzaj zagrożenia. Korozja fizyczna to przede wszystkim uszkodzenia mechaniczne wynikające z działania czynników atmosferycznych, takich jak mróz, woda czy zmiany temperatur, które prowadzą do pękania czy łuszczenia się powierzchni. Z kolei korozja chemiczna zachodzi, gdy materiał wchodzi w reakcje z agresywnymi substancjami chemicznymi, np. kwasami lub siarczanami – typowy przypadek to zniszczenie tynku przez kwaśne deszcze lub gazy przemysłowe. Odpowiedź „mechaniczna” także nie pasuje, bo dotyczy zupełnie innych zjawisk, jak ścieranie, uderzenia, drgania czy inne oddziaływania, które fizycznie naruszają strukturę tynku. Natomiast odporność na rozwój grzybów i mikroorganizmów to typowy przykład ochrony przed korozją biologiczną. Często zapomina się, że mikroorganizmy mogą nie tylko szpecić powierzchnię, ale też osłabiać strukturę tynku, prowadząc do jego wcześniejszego zużycia. W środowiskach wilgotnych, takich jak łazienki czy piwnice, to właśnie korozja biologiczna jest jednym z głównych zagrożeń dla trwałości tynków. Dobre praktyki branżowe oraz normy budowlane (np. PN-EN 998-1) wyraźnie podkreślają rolę wapna hydratyzowanego jako dodatku zwiększającego odporność na atak biologiczny. Moim zdaniem warto pamiętać, że nie zawsze uszkodzenie powierzchni tynku wynika z działania fizyki czy chemii – czasem to właśnie biologia jest największym przeciwnikiem trwałości materiałów budowlanych.