Zastosowanie piasku zanieczyszczonego pirytem do zaprawy tynkarskiej prowadzi do powstawania charakterystycznych brunatnych plam na powierzchni tynku. Wynika to z reakcji chemicznej pirytu, czyli siarczku żelaza, z tlenem i wilgocią z powietrza. Pod wpływem tych czynników piryt utlenia się, tworząc związki żelaza, które są łatwo rozpuszczalne w wodzie i mogą migrować na powierzchnię ściany. Tam wytrącają się w postaci brązowych lub brunatnych przebarwień – fachowo nazywanych wysoleniami żelazowymi. Takie zjawisko jest nie tylko nieestetyczne, ale może prowadzić również do długofalowych problemów z trwałością tynku. Moim zdaniem, na budowie często zapomina się o sprawdzeniu jakości piasku pod tym kątem i to jest poważny błąd, bo normy PN-EN 13139 wyraźnie zalecają stosowanie kruszyw wolnych od zanieczyszczeń mineralnych, takich jak piryt, gips czy węgiel. Dobra praktyka nakazuje, żeby przed przystąpieniem do robót tynkarskich sprawdzić piasek pod lupą – czasem te drobne błyszczące cząstki da się zauważyć gołym okiem. Dbanie o jakość używanych surowców to podstawa trwałych i estetycznych tynków, a unikanie piasku z pirytem oszczędza późniejszych problemów z reklamacjami i poprawkami.
Problemy pojawiające się na powierzchni tynku w wyniku użycia niewłaściwego materiału często są mylone, szczególnie gdy chodzi o błędy związane z kruszywem. Odpryski mogą być efektem zbyt szybkiego wysychania zaprawy, nieodpowiedniej pielęgnacji lub złego dozowania składników, ale raczej nie pojawiają się przez obecność pirytu w piasku. Rysy skurczowe również powstają zazwyczaj na skutek zbyt szybkiego odparowania wody, niewłaściwego składu mieszanki albo zbyt grubych warstw tynku. Elementem decydującym o rysach jest głównie stosunek wody do spoiwa oraz grubość warstwy, a nie zanieczyszczenia mineralne piasku. Pęcherze i złuszczenia są natomiast typowe dla sytuacji, gdy tynk był nanoszony na zbyt mokre lub zbyt gładkie podłoże, ewentualnie w konsekwencji braku przyczepności kolejnych warstw lub zbyt intensywnego nasłonecznienia podczas wiązania. Zanieczyszczenie pirytem działa zupełnie inaczej – nie oddziałuje mechanicznie, lecz chemicznie. Typowy błąd myślowy polega na tym, że każdą wadę tynku wiąże się głównie z techniką nakładania albo proporcją składników, a nie ze składem chemicznym piasku. Branżowe standardy, choć czasem traktowane po macoszemu, jasno wskazują, że obecność pirytu skutkuje brunatnymi, nieestetycznymi plamami – nie uszkodzeniami mechanicznymi. W praktyce spotkałem się już nieraz z reklamacjami dotyczącymi właśnie takich przebarwień, które trudno usunąć i często wymagają skuwania całych warstw tynku. To pokazuje, jak duże znaczenie ma precyzyjna identyfikacja źródła problemu oraz dbałość o jakość wszystkich składników mieszanki.