Tras reński w zaprawach renowacyjnych to naprawdę trafiony wybór, zwłaszcza jeśli chodzi o obiekty zabytkowe zawilgocone i zasolone. Jego główna zaleta polega na tym, że wiąże wolny wapń, co ogranicza wykwity solne i przeciwdziała powstawaniu szkodliwych produktów solnych wewnątrz zaprawy. Dodatkowo tras reński znacznie poprawia odporność chemiczną i wodoodporność zaprawy, co jest kluczowe w starych murach, gdzie problem z wilgocią i solami potrafi być naprawdę uporczywy. W praktyce stosuje się go w tynkach renowacyjnych według wytycznych WTA (Wissenschaftlich-Technische Arbeitsgemeinschaft für Bauwerkserhaltung und Denkmalpflege), które są uznawane za standard przy renowacjach zabytków. Może nie każdy wie, ale tras reński sprawia też, że tynki stają się bardziej porowate, dzięki czemu mogą „oddychać” i oddawać wilgoć do otoczenia – to podstawa w starych budynkach, gdzie ściany muszą oddychać, żeby nie magazynować wilgoci. Z mojego doświadczenia wynika, że dobra zaprawa z trasem reńskim nie tylko ogranicza zniszczenia przez sole, ale i wydłuża żywotność całych powierzchni tynkarskich. Branża coraz częściej podkreśla takie rozwiązania, bo są one sprawdzone przez praktyków i dobrze opisane w literaturze konserwatorskiej. W skrócie – tras reński to strzał w dziesiątkę dla renowacji murów z problemem zasolenia.
W przypadku zapraw renowacyjnych do zabytków zawilgoconych i zasolonych, wybór właściwego składnika ma kluczowe znaczenie dla trwałości i skuteczności całego systemu naprawczego. Częstym błędem jest przekonanie, że anhydryt, czyli bezwodny siarczan wapnia, nadaje się do takich zastosowań – niestety, w środowisku wilgotnym anhydryt ulega szybkiemu rozkładowi i powoduje osłabienie struktury zaprawy, a dodatkowo nie radzi sobie absolutnie z problemem soli. Podobnie cement wysokoglinowy, choć jest odporny na działanie wysokich temperatur i niektórych agresywnych środowisk, to przy kontakcie z solami i wilgocią wykazuje tendencję do niekorzystnych przemian mineralogicznych (np. konwersji faz), co prowadzi do znacznego spadku wytrzymałości i trwałości. Przez wiele lat pokutowało też przekonanie, że samo wapno hydratyzowane zapewni ochronę przed solami – niestety, wapno, choć przepuszcza parę wodną, nie wiąże szkodliwych jonów i nie powstrzymuje migracji soli w strukturze tynku. To typowy błąd myślowy wynikający z mylenia „oddychalności” z odpornością na sole – dwa zupełnie różne zagadnienia. Standardy konserwatorskie, w tym zalecenia WTA i ITB, wyraźnie wskazują, że w tego typu przypadkach kluczowe jest zastosowanie dodatków pucolanowych, takich jak tras reński, który aktywnie wiąże sole i poprawia parametry tynku. W praktyce zastosowanie niewłaściwego spoiwa skutkuje szybkim niszczeniem powierzchni tynku, odpadaniem i pękaniem, a także powrotem wykwitów solnych, co prowadzi do pogłębiania problemów zamiast je eliminować.