Dobrze zauważone, prawidłowa odpowiedź to 20 dni – wynika to bezpośrednio z podanej instrukcji. Skoro producent wyraźnie zaleca 24 godziny sezonowania na każdy milimetr warstwy tynku, to dla 2 cm (czyli 20 mm) wychodzi nam dokładnie 20 x 24 godziny, czyli 480 godzin, co daje właśnie 20 dni. To nie jest przypadkowa liczba, tylko realny czas niezbędny do prawidłowego związania i wyschnięcia tynku renowacyjnego w warunkach optymalnych. Takie podejście jest szeroko stosowane w praktyce budowlanej – w wielu instrukcjach różnych producentów znajdziesz podobną zasadę, bo ona zapobiega typowym problemom, jak np. pękanie, osłabienie przyczepności czy powstawanie wykwitów solnych. Moim zdaniem, niektórzy czasem próbują przyspieszać ten proces, ale to rzadko się dobrze kończy – lepiej dać tynkowi czas, żeby cała wilgoć mogła spokojnie odparować. Na placu budowy bywa, że inwestor patrzy na zegarek, ale akurat w przypadku tynków renowacyjnych pośpiech się mści. Jeśli nie dotrzymasz tych 20 dni, możesz mieć potem problem z kontrolą wilgotności ściany i zamiast zabezpieczenia, masz nowy kłopot. Dobrze jest więc pamiętać o takich parametrach i nie schodzić poniżej wytycznych producenta. To jest fundament rzetelnego wykonania robót – i żaden inspektor się do tego nie przyczepi.
W przypadku sezonowania tynków renowacyjnych bardzo łatwo się pomylić, szczególnie gdy spotykamy się z różnymi czasami podawanymi na rynku, często wynikającymi z ogólnych doświadczeń, a nie z konkretnych instrukcji producenta. W tym zadaniu kluczowa jest informacja, że czas sezonowania wynosi 24 godziny na każdy milimetr warstwy tynku. Często, kierując się rutyną, ktoś przyjmuje, że całość wyschnie szybciej – np. w ciągu jednego lub dwóch dni, ale takie podejście zazwyczaj sprawdza się jedynie przy bardzo cienkich warstwach, ewentualnie w przypadku innych materiałów niż systemowe tynki renowacyjne. Trzeba pamiętać, że przy grubości 2 cm, czyli 20 milimetrów, czas ten znacząco się wydłuża. Odpowiedzi sugerujące 24 czy 48 godzin to niestety klasyczny błąd wynikający z bagatelizowania wpływu grubości oraz specyfiki tynków renowacyjnych, które z założenia mają wolniej wiązać, aby skutecznie „pracować” z wilgotnym podłożem. Z kolei odpowiedź 24 dni to z kolei przeszacowanie, które pojawia się zazwyczaj przez nieuważne przemnożenie godzin lub milimetrów, bez dokładnego przeliczania. Takie pomyłki są częste, zwłaszcza gdy ktoś nie zwraca uwagi na jednostki albo zaokrągla czas na wyrost. W praktyce, producent zawsze podaje czas sezonowania dla konkretnej grubości i trzeba się tego trzymać, bo zbyt krótki lub zbyt długi okres może prowadzić do błędów wykonawczych czy problemów z odbiorami. W branży budowlanej dokładność podczas interpretowania instrukcji jest kluczowa – i nauczyłem się, że lepiej liczyć dwa razy niż potem poprawiać robotę. Ostatecznie, dla tynku o grubości 2 cm, tylko 20 dni zapewni odpowiednie parametry wytrzymałościowe i właściwą kontrolę wilgotności ściany.