Prawidłowo – w przypadku odbioru naziemnej telewizji cyfrowej DVB‑T sygnał z anteny zawsze podłączamy do gniazda antenowego typu IEC. To jest to okrągłe gniazdo RF (czasem opisane jako ANT IN, ANTENA, RF IN), do którego wchodzi wtyk koncentryczny z przewodu antenowego 75 Ω. Standard IEC odnosi się właśnie do złącza koncentrycznego stosowanego w RTV: zapewnia odpowiednie dopasowanie impedancji, ekranowanie przed zakłóceniami i stabilne połączenie mechaniczne. Dzięki temu tuner DVB‑T wbudowany w telewizor może poprawnie odebrać sygnał wysokiej częstotliwości z zakresu VHF/UHF, zmodulowany w standardzie DVB‑T lub DVB‑T2. W praktyce wygląda to tak: z masztu antenowego schodzi kabel koncentryczny (np. typu RG‑6), na jego końcu jest założona wtyczka antenowa IEC, którą wpinasz bezpośrednio do telewizora albo do gniazda antenowego w ścianie, a dopiero potem krótki przewód do TV. Moim zdaniem warto zwracać uwagę, żeby nie używać przypadkowych przejściówek i tanich rozgałęźników, bo w DVB‑T jakość złącza i kabla bardzo mocno wpływa na poziom sygnału i błędy bitowe. W nowoczesnych instalacjach domowych gniazdo IEC jest standardem opisanym w dokumentacji producentów sprzętu RTV oraz w wytycznych instalacji antenowych – instalatorzy zawsze prowadzą sygnał DVB‑T kablem koncentrycznym zakończonym właśnie złączem IEC, a nie żadnym HDMI czy SCART. Warto też pamiętać, że nawet jeśli używasz zewnętrznego tunera DVB‑T (set‑top box), to antena nadal idzie do złącza IEC w tunerze, a dopiero obraz do telewizora np. przez HDMI. To takie klasyczne, podstawowe połączenie w każdej porządnej instalacji telewizyjnej.
Wiele osób myli rodzaje złącz w telewizorze, bo z zewnątrz wszystko wygląda podobnie: kilka gniazd, różne kształty, kolorowe przewody. Tymczasem dla sygnału z naziemnej anteny DVB‑T potrzebne jest wyłącznie gniazdo antenowe RF typu IEC, czyli to klasyczne okrągłe złącze do kabla koncentrycznego. Antena nadawcza emituje sygnał wysokiej częstotliwości, który dociera do odbiornika kablem koncentrycznym 75 Ω. Ten sygnał jest jeszcze w formie radiowej, zmodulowanej (OFDM w standardzie DVB‑T/T2), więc musi trafić do wejścia radiowego tunera, a nie do wejścia sygnału już zdekodowanego. Częsty błąd polega na traktowaniu HDMI jako „głównego” gniazda wszystkiego. HDMI to interfejs cyfrowy do przesyłania już przetworzonego sygnału audio‑wideo między urządzeniami, na przykład z dekodera, odtwarzacza Blu‑ray, komputera czy konsoli do telewizora. Przez HDMI nie da się przesłać surowego sygnału z anteny, bo ten sygnał nie ma formatu ramek HDMI i wymaga najpierw demodulacji oraz dekodowania przez tuner DVB‑T. Wejście HDMI w telewizorze jest wejściem niskiej częstotliwości, a nie radiowym. Podobnie złącze SCART (EURO) to stary, analogowy interfejs audio‑wideo używany kiedyś do magnetowidów, dekoderów analogowych, DVD czy konsol. Tam przesyła się już zdekodowany obraz w standardzie kompozytowym lub RGB i dźwięk, a nie sygnał z anteny. Nawet jeśli do zewnętrznego tunera DVB‑T podepniemy antenę do złącza IEC, to z tunera do telewizora obraz może iść przez SCART, ale sama antena nigdy nie wchodzi bezpośrednio w to gniazdo. Z kolei „chinch” (bardziej poprawnie: RCA) to pojedyncze złącza najczęściej żółte (wideo kompozytowe), czerwone i białe (audio). To również są złącza niskiej częstotliwości dla sygnałów już przetworzonych. Podłączenie tam anteny nie miałoby żadnego sensu elektrycznego ani funkcjonalnego – impedancja, pasmo przenoszenia, ekranowanie, wszystko jest inne niż w kablu koncentrycznym do DVB‑T. Typowym błędem jest myślenie kategoriami: „jak jest kabel i gniazdo, to byle pasowało kształtem”. W technice RTV liczy się dopasowanie standardu: sygnał RF z anteny zawsze do złącza koncentrycznego IEC, dopiero potem po przetworzeniu do HDMI, SCART czy RCA.