Poprawna jest odpowiedź z narzędziem 2, ponieważ jest to typowa, regulowana ściągaczka do kabli koncentrycznych, specjalnie zaprojektowana pod złącza F, IEC, czasem także BNC. W środku ma dwa lub trzy noże ustawione fabrycznie na odpowiednie głębokości: pierwszy nacina tylko płaszcz zewnętrzny i ekran, drugi tylko dielektryk, zostawiając żyłę miedzianą w idealnym stanie. Dzięki temu jednym obrotem wokół kabla uzyskujesz od razu dwa precyzyjne stopnie zdjęcia izolacji – dokładnie tak, jak wymagają tego instrukcje producentów złączy F i zalecenia norm, np. EN 50117 dla kabli koncentrycznych do instalacji RTV/SAT. W praktyce wygląda to tak: wsuwasz kabel koncentryczny do oporu, zaciskasz narzędzie, wykonujesz kilka obrotów zgodnie ze strzałką, a potem po prostu zsuwasz odcięte fragmenty izolacji. Oplot zostaje równy, żyła nie jest nacięta, długości odizolowania są powtarzalne. To bardzo ważne przy montażu większej liczby złącz, np. w multiswitchach, rozdzielaczach, gniazdach końcowych RTV/SAT. Moim zdaniem bez takiej ściągaczki da się przeżyć, ale rośnie ryzyko uszkodzenia dielektryka lub lekkiego nacięcia żyły, co potem skutkuje niestabilnymi parametrami, odbiciami sygnału albo nawet przerwą po kilku zgięciach kabla. Dobre praktyki mówią wprost: do przygotowania kabla koncentrycznego używa się dedykowanych stripperów, a nie przypadkowych nożyków. W serwisach kablowych, u operatorów TV czy w instalacjach zbiorczych to narzędzie jest praktycznie standardem wyposażenia technika – właśnie dlatego, że zapewnia powtarzalność, właściwą geometrię zakończenia kabla i minimalne tłumienie przejścia na złączu F.
Wiele osób przy pierwszym kontakcie z kablami koncentrycznymi sięga po narzędzia, które „jakoś tam tną izolację” i wydaje się, że to wystarczy. Problem w tym, że kabel koncentryczny jest dość wrażliwy na wszelkie uszkodzenia geometrii: przecięty oplot, nacięty dielektryk czy nadcięta żyła środkowa powodują odbicia, lokalne zmiany impedancji i potem zaczynają się dziwne problemy z jakością sygnału. Dlatego producenci złączy F i normy dotyczące instalacji RTV/SAT kładą nacisk na stosowanie dedykowanych stripperów do koncentryka, które jednym ruchem wykonują dwa precyzyjne nacięcia. Narzędzie przypominające klasyczny nóż do kabli, choć wygląda solidnie i bywa używane do ściągania płaszcza z grubych przewodów energetycznych czy sterowniczych, nie ma fabrycznie ustawionych głębokości pod typowe średnice przewodów koncentrycznych. Operator musi kontrolować nacisk ręką, co w praktyce kończy się tym, że czasem za mocno naciśnie i podetnie ekran lub nawet żyłę. Przy pojedynczej sztuce może to przejść, ale przy serii kilkudziesięciu złączy różnice w długości odizolowania są ogromne, a to już jest wbrew dobrym praktykom montażowym. Z kolei małe, żółte ściągaczki wyglądają kusząco, bo są tanie i lekkie. W rzeczywistości są projektowane głównie pod skrętkę komputerową UTP/FTP, a nie pod grubszy koncentryk o innej budowie i twardości dielektryka. Ostrze jest ustawione kompromisowo, więc albo ledwo nacina płaszcz koncentryka, albo przy mocniejszym docisku niszczy ekran i wprowadza uszkodzenia mechaniczne. To typowy błąd: skoro narzędzie zdejmuje izolację z jednego kabla niskonapięciowego, to „na oko” nada się do wszystkich. Niestety tak to nie działa. Inne specjalistyczne przyrządy, np. do przygotowania światłowodów lub płaskich kabli, też bywają mylone ze stripperami do koncentryka. Konstrukcyjnie są jednak dopasowane do zupełnie innej geometrii przewodu i innego materiału. Użycie ich do koncentryka powoduje niekontrolowane nacięcia i bardzo słabą powtarzalność. Z mojego doświadczenia wynika, że to właśnie takie improwizowanie narzędziami „prawie pasującymi” jest główną przyczyną problemów z zasięgiem i zakłóceniami w instalacjach TV po kilku miesiącach eksploatacji. Prawidłowe przygotowanie kabla pod wtyk F wymaga, żeby płaszcz był zdjęty na konkretną długość, oplot wywinięty równo na zewnątrz, dielektryk odcięty czysto, bez poszarpanych krawędzi, a żyła środkowa nieosłabiona nacięciem. To da się w praktyce uzyskać właśnie dedykowaną ściągaczką do kabli koncentrycznych, a nie narzędziami uniwersalnymi czy przeznaczonymi do innych typów przewodów.