Prawidłowe narzędzie do wymiany uszkodzonego wtyku typu F kompresyjnego to specjalna zaciskarka kompresyjna – na zdjęciu oznaczona jako Narzędzie 3. Jest to szczypce przystosowane dokładnie do złącz typu F, IEC czy BNC w wersji kompresyjnej, czyli takich, w których tuleja złącza jest „wciskana” na płaszcz przewodu koncentrycznego za pomocą osiowego ruchu. Dzięki temu uzyskujemy równomierny docisk 360°, bez punktowych zagięć ekranu i dielektryka. W praktyce wygląda to tak, że najpierw przygotowujesz kabel koncentryczny według zaleceń producenta złącza (typowo 6/7 mm dla RG-6, odpowiednie długości odizolowania), nasuwasz wtyk F kompresyjny na przewód, a potem umieszczasz całość w gnieździe zaciskarki kompresyjnej. Dźwignia narzędzia wciska tuleję wtyku, aż do zablokowania mechanizmu zapadkowego. Taki sposób montażu jest rekomendowany w instalacjach RTV-SAT, systemach kablowych i CCTV HD po koncentryku, gdzie liczy się szczelność, stabilna impedancja 75 Ω oraz odporność na wyrwanie i warunki zewnętrzne (IP, odporność na UV itd.). W wielu normach i wytycznych instalatorskich, np. dla sieci CATV czy instalacji zbiorczych RTV/SAT, złącza kompresyjne montowane zaciskarką kompresyjną są traktowane jako standard „lepszej praktyki” w porównaniu do zwykłych złącz skręcanych. Z mojego doświadczenia, przy dobrym narzędziu kompresyjnym i porządnym kablu praktycznie znikają problemy z przerywaniem sygnału przy poruszaniu przewodem, a tłumienie połączenia jest powtarzalne i zgodne z kartą katalogową producenta złącza. Dlatego w serwisie i przy profesjonalnym montażu nie ma co kombinować – do wtyku F kompresyjnego używa się dedykowanej zaciskarki kompresyjnej, dokładnie takiej jak Narzędzie 3.
Do złącz typu F kompresyjnych nie wystarczy użyć „jakiejkolwiek” zaciskarki czy kombinerek, nawet jeśli na pierwszy rzut oka narzędzie wygląda podobnie. Cała idea złącza kompresyjnego polega na osiowym dociśnięciu tulei wtyku na płaszczu kabla koncentrycznego, z dokładnie określoną siłą i skokiem. Tylko wtedy ekran oplotu układa się równomiernie wokół dielektryka, a złącze zachowuje nominalną impedancję 75 Ω, szczelność mechaniczną i odporność na wnikanie wilgoci. Klasyczne zaciskarki do konektorów oczkowych, wsuwkowych czy np. złącz płaskich mają zupełnie inny profil szczęk – ściskają materiał punktowo lub w kształcie litery „B” czy „O”, ale w poprzek osi złącza. Jeśli taką zaciskarką spróbujemy „dogiąć” wtyk typu F kompresyjny, to w najlepszym razie zdeformujemy tuleję i uszkodzimy ekran kabla, a w najgorszym doprowadzimy do mikropęknięcia dielektryka i zmiany parametrów falowych przewodu. To później wychodzi w pomiarach poziomu sygnału, MER, BER, a czasem po prostu w postaci zacinającego się obrazu. Częsty błąd myślowy jest taki, że skoro wszystkie te narzędzia mają dwie rączki i coś „zaciskają”, to będą zamienne. Niestety w instalacjach RTV-SAT czy kablowych takie podejście kończy się reklamacjami. Narzędzia do tulejek kablowych czy złącz płaskich są optymalizowane pod żyły miedziane, nie pod płaszcz i oplot kabla koncentrycznego. Brakuje im też precyzyjnej regulacji skoku pod konkretny typ złącza F kompresyjnego. Dobra praktyka branżowa i zalecenia producentów osprzętu są tutaj jednoznaczne: do złącz kompresyjnych F stosujemy wyłącznie dedykowane zaciskarki kompresyjne, które wykonują osiowy ruch dociskowy, mają odpowiednie gniazdo pod konkretny typ wtyku i zapewniają powtarzalny efekt. Użycie innego narzędzia może na pierwszy rzut oka „trzymać”, ale po kilku zgięciach kabla, zmianach temperatury czy przy wyższych częstotliwościach problemy wyjdą jak na dłoni. Warto więc od razu kojarzyć: wtyk F kompresyjny = specjalna zaciskarka kompresyjna, a nie jakiekolwiek kombinerki czy uniwersalne praski.