Prawidłowo wskazana instalacja „przelotowa” oznacza, że sygnał telewizyjny jest prowadzony jednym przewodem koncentrycznym od anteny poprzez kolejne gniazda abonenckie. Każde gniazdo przelotowe (np. typu SSD 2‑10) ma dwa złącza F lub zaciski na kabel: wejście i wyjście. Część sygnału jest „odbijana” do gniazda dla odbiornika, a reszta przechodzi dalej do następnego punktu. Ostatnie gniazdo w szeregu jest gniazdem końcowym (np. SSD 2‑00) i tam linia jest terminowana rezystorem 75 Ω, żeby nie było odbić i zakłóceń. W praktyce taka topologia jest często stosowana w mieszkaniach w blokach z lat 90., w małych pensjonatach, czasem w domkach szeregowych, gdzie prowadzi się jeden pion lub jeden ciąg kablowy i po drodze „zbiera” kolejne pomieszczenia. Z mojego doświadczenia instalacje przelotowe są dość wygodne w modernizacji starszych obiektów, ale trzeba pilnować tłumienia przelotowego i końcowego, żeby ostatnie gniazda nie miały za słabego poziomu sygnału. Dobre praktyki według zaleceń producentów osprzętu RTV-SAT mówią jasno: dla instalacji przelotowej stosuje się gniazda przelotowe o ściśle określonym tłumieniu odgałęzienia (np. 10 dB) oraz gniazdo końcowe z terminacją 75 Ω. Warto też pamiętać, że kabel powinien być klasy co najmniej RG-6 z ekranowaniem powyżej 90 dB, a wszystkie złącza muszą być dobrze zarobione, bo w instalacji szeregowej każda fuszerka wpływa na cały dalszy ciąg. Moim zdaniem rozpoznanie instalacji przelotowej po opisie „SSD 2‑10, SSD 2‑10, SSD 2‑00” jest podstawową umiejętnością montera RTV, bo takie symbole jasno sugerują gniazda przelotowe i końcowe, a nie rozgałęźną czy gwiazdową strukturę.
Na schemacie pokazano typową instalację telewizyjną z jednym kablem prowadzonym kolejno przez kilka gniazd, z czego dwa oznaczone są jako SSD 2‑10, a ostatnie jako SSD 2‑00. To nie jest układ gwiazdy ani klasyczny system rozgałęźny, tylko właśnie instalacja przelotowa. W topologii gwiazdy każde gniazdo abonenckie ma osobny przewód doprowadzony do punktu centralnego, np. multiswitcha lub rozdzielacza w szafce teletechnicznej. Z punktu widzenia praktyki montażowej wygląda to tak, że w rozdzielni mamy „pęk” kabli, po jednym na każde pomieszczenie. Taki system jest dziś standardem w nowoczesnych instalacjach RTV-SAT i zgodny z zaleceniami PN‑EN 50083 oraz ogólnymi wytycznymi budownictwa wielorodzinnego. Na rysunku tego jednak nie ma – widzimy tylko jedną linię z kolejnymi gniazdami, więc gwiazda odpada. Często myli się też pojęcie instalacji rozgałęźnej z przelotową. W rozgałęźnej stosujemy rozgałęźniki i odgałęźniki, od których odchodzą osobne kable do gniazd końcowych. Samo gniazdo abonenckie ma tylko jedno wejście i jest końcem linii. Gdyby to był taki układ, na schemacie widzielibyśmy element typu rozgałęźnik, a od niego kilka odchodzących przewodów. Tutaj za to mamy gniazda przelotowe SSD 2‑10, które mają wejście i wyjście liniowe, co jednoznacznie świadczy o topologii szeregowej. Odpowiedź „pierścieniowa” jest jeszcze bardziej myląca, bo w instalacjach RTV praktycznie nie stosuje się typowego pierścienia jak w sieciach komputerowych czy energetycznych. Zamknięcie kabla w pętlę powodowałoby problemy z dopasowaniem impedancji i odbiciami sygnału, wymagałoby bardzo specyficznych rozwiązań aktywnych. W normalnych systemach TV dąży się do liniowego prowadzenia przewodu i zakończenia go rezystancją 75 Ω. Typowy błąd myślowy polega tutaj na patrzeniu tylko na liczbę gniazd, bez zwrócenia uwagi na ich typ i sposób połączenia. Opisy typu SSD 2‑10 i SSD 2‑00 sugerują odpowiednio gniazda przelotowe i końcowe, a więc klasyczną instalację przelotową, w której sygnał przechodzi kolejno przez wszystkie punkty abonenckie.