Poprawnie – odgałęźnik dwukrotny ma jedno wejście i trzy wyjścia, przy czym dwa z nich są „odgałęzieniami” o większym tłumieniu w stosunku do trzeciego, które jest wyjściem przelotowym. W praktyce instalacyjnej mówimy po prostu, że jest to odgałęźnik z dwoma torami TAP (odgałęzieniowymi) i jednym OUT (przelotowym). Sygnał z wejścia IN jest rozdzielany tak, żeby na wyjściu przelotowym zachować możliwie małe tłumienie, bo ten tor idzie dalej w kierunku kolejnych gniazd, odgałęźników albo wzmacniaczy. Natomiast na wyjściach odgałęzieniowych celowo robi się większe tłumienie, np. 10 dB, 15 dB, 20 dB, żeby wyrównać poziomy sygnału w całej sieci. W systemach RTV/SAT czy w sieciach HFC (kablowe TV + internet) takie elementy są standardem – producenci jak Telmor, Tratec, Technetix czy Axing wprost oznaczają je jako „odgałęźnik 2‑krotny, 1×IN, 1×OUT, 2×TAP”. Z mojego doświadczenia dobrze zaprojektowana magistrala z odgałęźnikami dwukrotnymi pozwala uniknąć problemów typu śnieżenie obrazu na końcowych gniazdach albo przesterowanie sygnału na pierwszych. Dobra praktyka mówi, żeby przy projektowaniu zawsze patrzeć na wartości tłumienia przelotowego (np. 1–2 dB na każde urządzenie) i odgałęźnego oraz sumować je zgodnie z normami PN‑EN i zaleceniami operatorów, tak żeby na każdym gnieździe mieć poziom w zalecanym przedziale, np. 60–80 dBµV dla TV. Odgałęźnik dwukrotny nie jest zwykłym rozgałęźnikiem: ma asymetryczne wyjścia i właśnie ta asymetria (dwa wyjścia silniej tłumione, jedno słabiej) jest jego główną cechą konstrukcyjną i powodem, dla którego ta odpowiedź jest prawidłowa.
Odgałęźniki bardzo łatwo pomylić z rozgałęźnikami, bo na pierwszy rzut oka obudowa wygląda podobnie, z jednej strony jedno złącze, z drugiej kilka. Kluczowa różnica tkwi jednak w funkcji. Rozgałęźnik ma za zadanie podzielić sygnał możliwie równomiernie na kilka torów, więc wszystkie wyjścia mają w zasadzie takie samo tłumienie, wynikające głównie z samego podziału mocy i strat wewnętrznych. W odgałęźniku natomiast chodzi o coś innego: o stworzenie jednego toru przelotowego o małym tłumieniu oraz jednego lub kilku torów odgałęźnych o dużo większym, ściśle określonym tłumieniu. Stąd nazwy typu „odgałęźnik jednokrotny, dwukrotny, czterokrotny” – odnoszą się do liczby wyjść odgałęzieniowych (TAP), a nie sumarycznej liczby portów. Stwierdzenie, że odgałęźnik dwukrotny miałby jedno wejście i tylko dwa wyjścia o jednakowym tłumieniu, opisuje w praktyce klasyczny rozgałęźnik 2‑drogowy, a nie odgałęźnik. Takie urządzenie nie zapewnia toru przelotowego, więc nie nadaje się do typowej magistrali, gdzie sygnał musi „iść dalej” do kolejnych punktów. Koncepcja dwóch wejść i czterech wyjść także jest myląca – w instalacjach RTV/SAT standardowe odgałęźniki i rozgałęźniki mają jedno wejście, a wieloportowe urządzenia z większą liczbą wejść to raczej multiswitche lub specjalizowane moduły aktywne, a nie zwykły odgałęźnik dwukrotny. Podobnie opis typu „dwa wejścia i cztery wyjścia, z których dwa mają zwiększone tłumienie” miesza cechy różnych urządzeń i ignoruje fakt, że odgałęźnik dwukrotny ma zawsze jeden tor przelotowy i dwa tory odgałęźne. Typowy błąd myślowy polega tu na liczeniu wszystkich gniazd F i zakładaniu, że każde jest osobnym „wejściem” lub równorzędnym wyjściem. W rzeczywistości w odgałęźniku mamy jasno zdefiniowane role portów: IN, OUT (przelot) oraz TAP-y z podanym tłumieniem. Branżowe normy i katalogi producentów bardzo konsekwentnie to opisują, więc warto się do nich odwoływać przy nauce, zamiast sugerować się tylko liczbą złącz na obudowie.