W tej odpowiedzi chodzi o zrozumienie zasady działania miernika cęgowego. Miernik cęgowy w trybie bezinwazyjnym wykorzystuje zjawisko indukcji elektromagnetycznej: prąd płynący w przewodzie wytwarza pole magnetyczne, a cęgi miernika „obejmują” ten przewód i przetwarzają to pole na sygnał elektryczny proporcjonalny do natężenia prądu. Dlatego poprawnie wskazana jest możliwość bezpośredniego pomiaru natężenia prądu, a nie napięcia. W nowoczesnych miernikach cęgowych spotykamy konstrukcje pozwalające mierzyć zarówno prąd przemienny (AC), jak i stały (DC). Dla prądu AC klasyczne cęgi działają jak przekładnik prądowy. Dla prądu DC stosuje się zazwyczaj czujniki efektu Halla, które reagują na stałe składowe pola magnetycznego. W praktyce oznacza to, że elektryk może zmierzyć obciążenie pojedynczego przewodu fazowego w instalacji trójfazowej, prąd rozruchowy silnika, pobór prądu przez zasilacz impulsowy, a także prąd ładowania akumulatora czy prąd w obwodzie automotive – wszystko bez rozpinania obwodu i bez wpinania miernika szeregowo. To jest ogromna zaleta z punktu widzenia bezpieczeństwa pracy i zgodności z zasadami BHP oraz normami typu PN-EN 50110 czy ogólnie dobrymi praktykami pracy pod napięciem. Moim zdaniem każdy technik elektryk powinien mieć „w ręku” taki miernik i umieć go używać właśnie do szybkiej diagnostyki obciążeń. Warto pamiętać, że poprawny pomiar wymaga objęcia tylko jednego przewodu, a nie całego kabla wielożyłowego, bo wtedy pola magnetyczne się znoszą i miernik pokaże praktycznie zero. Pomiar napięcia takim miernikiem wymaga już użycia klasycznych sond i połączenia galwanicznego, a nie samej indukcji. Dlatego w kontekście pytania jedyną sensowną odpowiedzią jest pomiar natężenia prądu stałego i zmiennego metodą indukcyjną, bezinwazyjną.
Źródłem nieporozumienia przy tym pytaniu jest pomieszanie dwóch zupełnie różnych wielkości: napięcia i prądu. Miernik cęgowy, używany w trybie bezinwazyjnym, nie mierzy napięcia metodą indukcyjną, tylko natężenie prądu płynącego w pojedynczym przewodzie. Sam fakt, że przykładamy cęgi do kabla, nie oznacza, że da się w ten sposób określić wartość napięcia – napięcie jest różnicą potencjałów między dwoma punktami obwodu i do jego pomiaru potrzebne jest galwaniczne podłączenie sond do tych punktów. W praktyce robimy to przewodami pomiarowymi i odpowiednim zakresem na mierniku. Cęgi natomiast reagują na pole magnetyczne wytwarzane przez przepływający prąd. Dlatego odpowiedzi sugerujące, że można w ten sposób mierzyć napięcie (czy to stałe, czy zmienne) wprowadzają w błąd. Nawet jeśli współczesne multimetry cęgowe mają funkcję pomiaru napięcia AC/DC, to ten pomiar nie odbywa się „bez cęgów”, tylko przez klasyczne sondy, a więc już nie jest to metoda bezinwazyjna indukcyjna. Kolejne nieporozumienie dotyczy rozróżnienia między prądem stałym i zmiennym. Starsze cęgi mierzyły często tylko prąd zmienny, bo działały jak przekładnik prądowy i reagowały tylko na zmienne pole magnetyczne. Obecnie jednak bardzo wiele mierników cęgowych ma wbudowany czujnik Halla, który pozwala mierzyć także prąd stały, więc ograniczanie się tylko do AC jest już trochę „przestarzałym” spojrzeniem. Typowy błąd myślowy polega na założeniu, że skoro miernik ma różne funkcje (np. napięcie AC/DC, prąd AC/DC, rezystancja, ciągłość), to każdą z nich można zrealizować w tej samej konfiguracji przyrządu, czyli np. tylko przez zacisk cęgowy. W rzeczywistości konstrukcja przyrządu wymusza inne tory pomiarowe: cęgi do prądu, gniazda i przewody do napięcia oraz rezystancji. Z mojego doświadczenia wynika, że warto zawsze patrzeć na opis zakresu na obudowie miernika: tam zwykle jest wyraźnie zaznaczone, że cęgi służą do I AC/DC, a V AC/DC wymaga sond. Podsumowując, metoda bezinwazyjna indukcyjna dotyczy tylko pomiaru natężenia prądu, i w nowoczesnych urządzeniach może obejmować zarówno prąd stały, jak i zmienny, ale nigdy samego napięcia.