Prawidłowa odpowiedź „jak najmniejsza” wynika z samej roli ekranu (oplotu) w przewodzie antenowym. Ekran ma przewodzić prąd wysokiej częstotliwości i jednocześnie chronić przed zakłóceniami zewnętrznymi oraz przed promieniowaniem samego kabla. Żeby robił to dobrze, jego rezystancja między końcami powinna być możliwie minimalna – wtedy spadki napięcia na ekranie są znikome, prądy wspólne mają mniejszą szansę się wzbudzić, a kabel nie zaczyna „udawać anteny”. W praktyce oznacza to stosowanie kabla koncentrycznego z grubym, gęstym oplotem (lub ekranem foliowo–oplotowym), dobre zaciśnięcie złączy i unikanie korozji. Moim zdaniem to jest typowa rzecz, o której się często zapomina: rezystancja DC ekranu jest mała, ale przy kiepskim oplacie rośnie też efektywna rezystancja dla w.cz. i pojawiają się problemy z dopasowaniem i z promieniowaniem kabla. W krótkim przewodzie do podłączenia dipola półfalowego nie chcemy, żeby cokolwiek „dokładało się” do impedancji anteny. Sama impedancja dopasowania dotyczy głównie przewodzenia po żyłach sygnałowych (środkowy przewodnik + wewnętrzna powierzchnia ekranu w kablu koncentrycznym), a ekran jako taki ma mieć możliwie niską rezystancję wzdłużną. Standardy i dobre praktyki w radiokomunikacji (np. zalecenia producentów sprzętu nadawczo–odbiorczego, instalacji RTV-SAT czy systemów WLAN) mówią wprost: wysoka skuteczność ekranowania i niska rezystancja oplotu są kluczowe. W porządnych kablach koncentrycznych producenci wręcz podają procent pokrycia oplotu i materiał (Cu, CuSn, Al), bo to bezpośrednio wpływa na straty i na stabilność impedancji falowej. W zastosowaniach amatorskich, np. przy podłączaniu dipola półfalowego do TRX-a KF czy UKF, wybieramy możliwie krótki odcinek dobrego kabla 50 Ω lub 75 Ω, a ekran traktujemy jak „masę o zerowej rezystancji”. Im bliżej tego ideału, tym mniejsze straty, mniejsze zniekształcenia charakterystyki anteny i mniejsza podatność na zakłócenia z sieci energetycznej i innych urządzeń.
W tym zadaniu łatwo się złapać na myśleniu kategoriami impedancji anteny i dopasowania, a zapomnieć, jaką funkcję pełni sam ekran przewodu. Ekran krótkiego przewodu antenowego nie ma być elementem dopasowującym, tylko jak najlepszym przewodnikiem i osłoną elektromagnetyczną. Dlatego dążymy do możliwie małej rezystancji wzdłużnej między jego końcami, a nie do jakiejś „dopasowanej” wartości. Pomysł, że rezystancja ekranu powinna być jak największa, zwykle bierze się z intuicji, że duża rezystancja „odetnie” zakłócenia albo prądy niepożądane. W rzeczywistości byłoby dokładnie odwrotnie: duża rezystancja ekranu powoduje większe spadki napięcia, silniejsze pola wokół przewodu, powstawanie prądów wspólnych na kablu i promieniowanie samego przewodu. To niszczy zarówno skuteczność ekranowania, jak i charakterystykę anteny. W skrajnym przypadku kabel zaczyna działać jak dodatkowy, niekontrolowany element promieniujący. Dobre praktyki instalatorskie (w systemach radiowych, RTV-SAT, telekomunikacyjnych) kładą nacisk na niski opór oplotu, ciągłość 360° ekranu oraz solidne uziemienie, a nie na zwiększanie rezystancji. Z kolei koncepcja, że rezystancja ekranu powinna być zbliżona do impedancji dipola półfalowego, myli dwie różne rzeczy: rezystancję przewodnika wzdłuż kabla i impedancję falową czy wejściową anteny. Impedancja dipola (rzędu 50–75 Ω lub ~73 Ω dla idealnego dipola w wolnej przestrzeni) to parametr opisujący, jak antena „widzi” linię transmisyjną pod względem przesyłu mocy w.cz. Natomiast rezystancja oplotu to zwykły opór przewodnika wzdłuż jego długości, który powinien być jak najmniejszy, by nie generować strat. Mieszanie tych pojęć prowadzi do błędnego wniosku, że ekran ma mieć jakąś „dopasowaną” rezystancję, co nie ma uzasadnienia fizycznego. Podobnie myślenie o połowie impedancji dipola jako o „optymalnej” wartości dla ekranu też wynika z prób intuicyjnego dzielenia układu na dwie części: antena i kabel. W rzeczywistości dopasowanie robi się przez dobór właściwego kabla (np. 50 Ω do sprzętu nadawczo-odbiorczego, 75 Ω do systemów TV) i ewentualne układy dopasowujące, a nie przez sztuczne „ustawianie” rezystancji ekranu. Z mojego doświadczenia w krótkofalarstwie i instalacjach antenowych, każdy dodatkowy opór w ekranie to same kłopoty: większe nagrzewanie, gorsze ekranowanie, większa podatność na zakłócenia impulsowe i przydźwięk. Dlatego normy i wytyczne branżowe zwracają uwagę na jakość ekranu (gęsty oplot, dobre złącza, brak korozji), tak aby jego rezystancja była możliwie najmniejsza, a nie „dopasowana” do anteny.