Poprawna odpowiedź wskazuje, że uszkodzony tłumik instalacyjny powinien być zastąpiony tłumikiem o dokładnie takim samym tłumieniu, jak element oryginalny. Chodzi tutaj o zachowanie parametrów toru sygnałowego lub energetycznego zgodnie z projektem i dokumentacją techniczną. Tłumik jest dobierany przez projektanta nieprzypadkowo – jego zadaniem jest zapewnienie określonego poziomu sygnału, impedancji, stabilności pracy urządzeń oraz bezpieczeństwa innych elementów instalacji. Zmiana wartości tłumienia „na oko”, nawet w dobrą stronę, może rozjechać całą charakterystykę układu. W instalacjach telekomunikacyjnych, RTV-SAT, systemach radiowych czy sterowania, tłumiki dobiera się tak, żeby poziom sygnału na wejściach urządzeń był w określonym przedziale. Jeśli damy tłumik o większym tłumieniu, sygnał może spaść poniżej progu czułości odbiornika, pojawią się zakłócenia, zanik sygnału, błędy transmisji. Jeśli damy mniejsze tłumienie, to z kolei możemy przesterować wejście, zwiększyć poziom szumów wzmacniaczy, doprowadzić do intermodulacji, a nawet uszkodzeń w skrajnych przypadkach. Z mojego doświadczenia, w dobrze zrobionych projektach każda wartość tłumienia ma swoje uzasadnienie – czy to dla wyrównania poziomów między odgałęzieniami, czy dla dopasowania impedancji, czy dla zachowania budżetu mocy. Dobre praktyki branżowe i normy projektowe (np. w systemach TV kablowej, sieciach HFC, systemach antenowych) zakładają, że przy serwisie przywracamy parametry do stanu pierwotnego, czyli stosujemy elementy o tych samych charakterystykach: to samo tłumienie, ta sama impedancja, podobne pasmo pracy i moc znamionowa. Dlatego wymiana tłumika „sztuka w sztukę” na taki sam pod względem tłumienia jest po prostu najbezpieczniejsza i najbardziej profesjonalna.
W przypadku tłumików instalacyjnych dość często pojawia się mylne przekonanie, że „im więcej tłumienia, tym bezpieczniej” albo odwrotnie – „im mniej tłumienia, tym lepszy sygnał”. Oba te podejścia są w praktyce serwisowej i projektowej błędne, bo ignorują fakt, że tłumik jest elementem precyzyjnie dobranym do konkretnego układu. W instalacjach sygnałowych, szczególnie w RTV-SAT, sieciach telekomunikacyjnych czy systemach radiowych, cała trasa sygnału jest liczona na określony budżet mocy, z uwzględnieniem zysków i strat na każdym odcinku. Tłumik nie jest tam po to, żeby „coś przygasić na oko”, tylko żeby uzyskać dokładnie taki poziom sygnału, jaki jest potrzebny na wejściu kolejnych urządzeń. Zastąpienie uszkodzonego tłumika elementem o możliwie jak największym tłumieniu powoduje nadmierny spadek poziomu sygnału. Może to prowadzić do zbyt niskiego marginesu sygnał/szum, zwiększonej podatności na zakłócenia, zaników odbioru, błędów transmisji danych, a w skrajnych sytuacjach całkowitego braku działania systemu. To typowy błąd: ktoś myśli, że jak przytłumi bardziej, to „na pewno nic nie uszkodzi”, ale pomija wymagania minimalnego poziomu pracy odbiorników. Z kolei zastosowanie tłumika o możliwie jak najmniejszym tłumieniu wydaje się intuicyjnie atrakcyjne, bo „będzie mocniejszy sygnał”. Tyle że mocniejszy nie znaczy lepszy. Za duży poziom na wejściu wzmacniacza lub tunera może spowodować przesterowanie, intermodulację, zniekształcenia nieliniowe, a w efekcie spadek jakości sygnału, mimo że miernik pokazuje wysoki poziom. W wielu normach i wytycznych projektowych podaje się dopuszczalne zakresy poziomów na wejściach urządzeń – wyjście poza ten przedział w górę jest równie niebezpieczne jak w dół. Czasem pojawia się też pomysł, żeby użyć tłumika „takiego samego lub mniejszego” niż oryginalny, bo to niby kompromis. Niestety, to nadal nie jest zgodne z założeniami projektu. Mniejsze tłumienie to inny rozkład poziomów w całej instalacji: inne obciążenie wzmacniaczy, inne warunki pracy rozgałęźników, inne poziomy na odgałęzieniach. W większych systemach taka „drobna zmiana” potrafi rozjechać równowagę sygnałową w kilku innych punktach. Dobre praktyki mówią jasno: w serwisie staramy się odtworzyć parametry układu zgodnie z projektem i dokumentacją, czyli stosujemy tłumik o tym samym tłumieniu, tej samej impedancji i podobnych parametrach częstotliwościowych. Modyfikacje wartości tłumienia robi się świadomie, po przeliczeniu całego toru, a nie przy okazji naprawy jednego uszkodzonego elementu.