Prawidłowa odpowiedź to skompensowanie tłumienia kabli TV, bo właśnie do tego w praktyce używa się multitapów w instalacjach telewizyjnych. Multitap (odgałęźnik wielowyjściowy) nie jest zwykłym rozgałęźnikiem, tylko elementem, który ma ściśle określone tłumienie przelotowe i odgałęźne. Dzięki temu projektant instalacji może tak dobrać wartości tłumienia na kolejnych multitapach, żeby wyrównać poziomy sygnału w różnych gniazdach abonentów, mimo że długości kabli są różne i każdy odcinek wprowadza swoje tłumienie. W nowoczesnych instalacjach zgodnych z normami PN-EN 50083 oraz PN-EN 60728 zakłada się, że poziom sygnału na gniazdku RTV-SAT ma się mieścić w konkretnym przedziale, np. dla DVB-T zazwyczaj ok. 45–70 dBµV. Żeby to osiągnąć, nie wystarczy „coś wzmocnić”, tylko trzeba świadomie zbilansować cały tor: wzmacniacze, kable, złącza, rozgałęźniki i właśnie multitapy. Multitap ma różne wartości tłumienia odgałęzień, np. 8 dB, 12 dB, 16 dB, dzięki czemu można celowo „przydusić” sygnał bliżej wzmacniacza (gdzie jest go za dużo), a dalej w linii zastosować mniejsze tłumienie, kompensując w ten sposób stratę na kablu koncentrycznym. Moim zdaniem to jedna z fajniejszych części projektowania sieci RTV – takie trochę układanie puzzli, żeby na końcu wszędzie mieć odpowiedni poziom i dobry MER/CN. W praktyce, w dużych budynkach wielorodzinnych, multitapy są montowane piętro po piętrze w pionach kablowych. Dobre praktyki mówią, żeby producent multitapów, kabli i wzmacniaczy był najlepiej z jednej serii systemowej, bo wtedy łatwiej przewidzieć realne wartości tłumienia. Dodatkowo multitapy często mają odpowiednie ekranowanie klasy A lub wyższej, co ogranicza zakłócenia i przeniki między torami – ale ich główna funkcja w tym pytaniu to właśnie kompensacja strat na kablach, aby cała instalacja działała stabilnie i zgodnie z wymaganiami operatora i norm branżowych.
W instalacjach telewizyjnych bardzo łatwo pomylić role poszczególnych elementów, bo wszystko „siedzi” na tym samym kablu koncentrycznym i często wygląda podobnie w szafce. Multitap bywa brany za coś w rodzaju filtra, wzmacniacza albo nawet urządzenia dekodującego, a w rzeczywistości pełni zupełnie inną, bardziej przyziemną funkcję: ma w kontrolowany sposób osłabić sygnał na odgałęzieniach i tym samym skompensować tłumienie kabla w różnych punktach sieci. Stąd wynika kilka typowych nieporozumień. Pierwsze skojarzenie to filtrowanie sygnału TV. Filtry rzeczywiście istnieją w instalacjach RTV-SAT, ale mają zupełnie inne zadania: odcinają niepożądane pasma (np. LTE 800), separują pasma TV od SAT, albo kształtują charakterystykę częstotliwościową toru. Multitap natomiast pracuje szerokopasmowo w całym zakresie przewidzianym dla instalacji (np. 5–1000 MHz lub 5–1218 MHz) i jego charakterystyka ma być możliwie płaska. Gdyby multitap filtrował, rozwaliłby równomierność sygnału i parametry jakościowe, co jest sprzeczne z dobrą praktyką i wymaganiami norm PN-EN 50083 czy PN-EN 60728. Kolejne błędne skojarzenie to wzmacnianie sygnału. Wzmacniacze budynkowe, magistralne czy domowe mają zasilanie, określone wzmocnienie, często regulację i odpowiednie parametry szumowe. Multitap jest elementem pasywnym – niczego nie wzmacnia, tylko wprowadza ściśle określone tłumienie przelotowe i odgałęźne. Mylenie multitapa ze wzmacniaczem wynika często z tego, że na schemacie pojawiają się obok siebie, ale ich funkcja jest odwrotna: wzmacniacz podnosi poziom, multitap go „rozsądnie” obniża i rozdziela. Pojawia się też czasem pomysł, że multitap coś rozkodowuje. Dekodowanie sygnału TV dotyczy usług płatnych i odbywa się albo w dekoderze operatora, albo w module CAM z kartą abonencką. Cała sieć zbiorcza pracuje na sygnale nadal zaszyfrowanym, a elementy pasywne (multitapy, rozgałęźniki, gniazda) nie mają żadnej logiki ani oprogramowania, żeby cokolwiek deszyfrować. To tylko „blaszki i rezystory” w uproszczeniu. Źródłem tych błędów jest zwykle patrzenie na instalację z perspektywy użytkownika końcowego: widzę pudełko w szafce, to pewnie coś filtruje, wzmacnia albo dekoduje. Tymczasem w projektowaniu zgodnym z dobrymi praktykami patrzy się na bilans energetyczny całej sieci: ile sygnału wychodzi ze wzmacniacza, ile tracimy na kablach, ile na złączach, ile na odgałęzieniach multitapów. I dopiero wtedy widać, że ich realna, kluczowa rola to precyzyjna kompensacja tłumienia trasy kablowej, a nie żadna z funkcji sugerowanych w błędnych odpowiedziach.