Prawidłowa odpowiedź to pomiar przy podłączonym napięciu zasilania wzmacniacza antenowego, bo tylko wtedy układ pracuje w rzeczywistych, roboczych warunkach. W praktyce chodzi o to, że ustawiasz antenę tak, jak będzie normalnie używana przez abonenta: antena na maszcie, wzmacniacz zasilany z zasilacza (najczęściej przez kabel koncentryczny), tuner lub miernik podłączony do gniazda. Dopiero wtedy poziom sygnału w gnieździe abonenckim odzwierciedla faktyczne wzmocnienie, tłumienia przewodów, złączy, gniazda i ewentualnych rozgałęźników. Jeśli wzmacniacz nie jest zasilany, to cały tor zachowuje się inaczej – wzmacniacz staje się prawie jak dodatkowe tłumienie, a nie element poprawiający poziom sygnału. W branżowych normach i wytycznych (np. PN-EN 50083, zalecenia operatorów kablowych i instalatorów RTV-SAT) zakłada się, że pomiary sygnału robi się w warunkach eksploatacyjnych, czyli takich, w jakich instalacja będzie działać na co dzień. Dla telewizji naziemnej DVB-T/T2 zwykle mierzy się nie tylko poziom w dBµV, ale też MER, BER i wskaźnik jakości sygnału. Wszystkie te parametry będą inne, jeśli wzmacniacz nie pracuje z nominalnym napięciem zasilania. Z mojego doświadczenia, przy ustawianiu anteny ze wzmacniaczem najlepiej jest: włączyć zasilacz, ustawić miernik w gnieździe abonenckim, a następnie powoli obracać antenę i obserwować nie tylko poziom, ale i stabilność parametrów jakości. W praktyce często okazuje się, że minimalne przekręcenie anteny o kilka stopni potrafi poprawić MER o kilka dB, co ma większe znaczenie niż sam goły poziom sygnału. Dobrą praktyką jest też sprawdzenie, czy wzmacniacz nie wchodzi w przesterowanie – jeśli poziom jest zbyt wysoki, trzeba czasem zastosować tłumik lub słabszy wzmacniacz. Dlatego pomiar ze zasilonym wzmacniaczem to absolutna podstawa przy szukaniu najlepszego kierunku ustawienia anteny w profesjonalnych instalacjach RTV.
W tym zadaniu łatwo wpaść w kilka typowych pułapek myślowych związanych z praktyką pomiarów w instalacjach antenowych. Niektórzy intuicyjnie zakładają, że skoro chcą „czystego” pomiaru poziomu sygnału z anteny, to najlepiej byłoby mierzyć przy odłączonej antenie czy przy zwartych żyłach kabla. Tyle że z punktu widzenia techniki i norm branżowych taki pomiar nie ma żadnej wartości użytkowej. Odłączona antena oznacza po prostu brak sygnału, miernik pokaże wtedy tylko szumy własne, ewentualnie zakłócenia z otoczenia, ale nie realny poziom sygnału telewizyjnego. Nie da się na tej podstawie ustalić najlepszego kierunku ustawienia anteny, bo fizycznie nie mierzysz tego, co antena odbiera. Podobnie z łączeniem żyły sygnałowej z ekranem w gnieździe lub kablu. To jest w praktyce zwarcie, stosowane czasem w celach serwisowych, np. do sprawdzania ciągłości przewodu albo ochrony wejścia przy niektórych pomiarach, ale absolutnie nie do oceny poziomu sygnału TV. Zwarcie powoduje, że tor sygnałowy jest całkowicie zablokowany, a wzmacniacz (jeśli nawet jest zasilony) pracuje w nienormalnych warunkach. Miernik w takim układzie nie pokaże prawidłowych parametrów, bo po prostu nie ma prawidłowego dopasowania impedancyjnego 75 Ω, o którym mówią wszystkie normy dla instalacji RTV. Dość często pojawia się też pomysł, żeby ustawiać antenę przy odłączonym napięciu zasilania wzmacniacza. Wydaje się to logiczne: „najpierw złapię kierunek na czysto, potem włączę wzmacniacz”. Problem w tym, że wzmacniacz bez zasilania nie jest przezroczysty – zazwyczaj wprowadza spore tłumienie, czasem kilkanaście dB. To oznacza, że poziomy sygnału widziane przez miernik są zupełnie inne niż w docelowym trybie pracy. Moim zdaniem to jedna z częstszych przyczyn, że instalacja „działała na mierniku”, a po podłączeniu telewizora zaczynają się zaniki, pikselizacja, zrywanie obrazu. Dobre praktyki mówią jasno: pomiary i ustawianie anteny robi się w konfiguracji jak najbardziej zbliżonej do docelowej, czyli ze wszystkimi aktywnymi elementami zasilonymi i włączonymi. Wzmacniacz ma pracować przy nominalnym napięciu, zasilacz ma być podłączony, a pomiar dokonany w gnieździe abonenckim, gdzie normalnie będzie podłączony odbiornik. Tylko wtedy masz wiarygodny obraz tego, jak instalacja będzie się zachowywać w codziennym użytkowaniu.