Prawidłowo wskazany został konwerter typu QUAD, bo właśnie ten typ ma cztery niezależne wyjścia, z których każde może obsługiwać osobny tuner satelitarny. W praktyce oznacza to, że czterech użytkowników może równocześnie oglądać zupełnie różne programy z tej samej anteny, bez żadnego wzajemnego blokowania się pasm czy polaryzacji. Konwerter QUAD ma wbudowaną elektronikę przełączającą pasmo i polaryzację na podstawie sygnałów sterujących z tunera (napięcie 13/18 V, sygnał 22 kHz, protokoły typu DiSEqC), więc każdy odbiornik „widzi” go jak zwykły pojedynczy LNB, tylko że ma własne, dedykowane wyjście. W instalacjach domowych i małych biurach to taki standardowy, zdroworozsądkowy wybór, gdy planujemy do 4 dekoderów, np. 2 w salonie, jeden w sypialni i jeden w pokoju dzieci. Nie potrzeba wtedy multiswitcha, dodatkowych zasilaczy, rozbudowanych szafek teletechnicznych – po prostu z konwertera QUAD idą cztery kable koncentryczne bezpośrednio do gniazd przy tunerach. Moim zdaniem to najwygodniejsze rozwiązanie przy małych instalacjach indywidualnych, bo jest tanie, proste w montażu i serwisowaniu. Warto też pamiętać o dobrych praktykach: stosować kable koncentryczne o przyzwoitym ekranowaniu (np. klasa A), złącza F dobrze zarobione i uszczelnione przy konwerterze, żeby uniknąć właśnie takich uszkodzeń jak zalanie. Profesjonalne normy branżowe i zalecenia producentów sprzętu satelitarnego wyraźnie sugerują konwertery QUAD dla instalacji do czterech niezależnych tunerów, bez potrzeby dalszego rozdzielania sygnału. Dzięki temu instalacja jest stabilna, a późniejsza diagnostyka ewentualnych usterek dużo prostsza.
W tego typu zadaniu łatwo pomylić różne typy konwerterów, bo na pierwszy rzut oka wszystkie wyglądają podobnie, a różnice tkwią w liczbie wyjść i sposobie ich pracy. Kluczowa informacja w pytaniu to wymóg, aby czterech użytkowników mogło niezależnie odbierać programy satelitarne bezpośrednio z konwertera, bez dodatkowych urządzeń pośredniczących. To właśnie słowo „bezpośrednio” często bywa pomijane i stąd biorą się nietrafione wybory. Konwerter SINGLE ma tylko jedno wyjście, więc pozwala na podłączenie wyłącznie jednego tunera satelitarnego. Można oczywiście spotkać się z pomysłem stosowania rozgałęźników, ale w instalacjach satelitarnych takie rozwiązanie jest sprzeczne z dobrą praktyką. Tuner wysyła do konwertera sygnały sterujące polaryzacją i pasmem, więc dwa tunery na jednym kablu w większości przypadków będą się „gryzły” i blokowały wzajemnie. Dlatego SINGLE nadaje się tylko tam, gdzie jest jeden dekoder, np. prosta instalacja w kawalerce. Konwerter TWIN to w zasadzie dwa konwertery SINGLE w jednej obudowie. Dwa niezależne wyjścia, dwa kable, maksymalnie dwóch użytkowników lub jeden tuner z funkcją PVR i dwoma głowicami. To często spotykane w mieszkaniach, ale przy czterech użytkownikach zwyczajnie zabraknie wyjść. Typowym błędem jest myślenie „TWIN, to pewnie starczy, bo można coś tam rozdzielić”, a w satelicie tak się nie robi, jeśli chcemy pełną niezależność odbioru. Z kolei QUATTRO bywa mylony z QUAD-em, bo nazwa brzmi podobnie i też kojarzy się z „czwórką”. Różnica jest zasadnicza: QUATTRO ma cztery wyjścia, ale każde jest przypisane na stałe do innego pasma i polaryzacji (VL, HL, VH, HH). Ten typ konwertera nie jest przeznaczony do bezpośredniego podłączania tunerów, tylko do pracy z multiswitchami w większych, zbiorczych instalacjach, np. w blokach, hotelach czy biurowcach. Tuner nie może sobie sam przełączać polaryzacji na takim pojedynczym wyjściu, bo tę funkcję przejmuje multiswitch. Dlatego zastosowanie QUATTRO w sytuacji z pytania byłoby niezgodne z zasadą projektowania małych instalacji indywidualnych. Poprawne podejście polega na dobraniu konwertera do liczby niezależnych tunerów i sposobu dystrybucji sygnału: do 4 tunerów bez multiswitcha wybieramy QUAD, a nie SINGLE, TWIN czy QUATTRO. Mylenie tych typów wynika głównie z sugerowania się nazwą, a nie faktyczną funkcją i topologią instalacji.