Poprawną odpowiedzią jest OSPF, ponieważ to właśnie ten protokół jest klasycznym przykładem protokołu routingu typu link-state, który wykorzystuje algorytm Dijkstry do wyznaczania najkrótszych ścieżek. W OSPF każdy router buduje pełną mapę topologii swojej domeny OSPF (tzw. LSDB – Link State Database), na podstawie rozgłaszanych komunikatów o stanie łączy (LSA – Link State Advertisements). Mając taką bazę, router jest w stanie samodzielnie przeliczyć trasy do wszystkich znanych sieci, właśnie przy użyciu algorytmu SPF (Shortest Path First), czyli w praktyce wariantu algorytmu Dijkstry. W przeciwieństwie do protokołów wektor-odległość, takich jak RIP, OSPF nie polega tylko na informacjach typu „do tej sieci jest X skoków”, ale zna całą strukturę obszaru i może dużo precyzyjniej reagować na zmiany, np. awarie łączy czy zmianę kosztów interfejsów. W realnych sieciach firmowych OSPF jest jednym z głównych standardów IGP (Interior Gateway Protocol). Stosuje się go w średnich i dużych sieciach korporacyjnych, w kampusach uczelnianych, w sieciach operatorów, często jako podstawę szkieletu IP. Dzięki podziałowi na obszary (area 0 – backbone i obszary podrzędne) można skalować sieć tak, żeby ilość informacji o stanie łączy nie zalała wszystkich routerów. Moim zdaniem to jest w ogóle jedna z największych zalet OSPF – możliwość logicznego podziału topologii i dobre panowanie nad rozgłaszaniem tras. Ważna jest też metryka. OSPF używa kosztu (cost), który zazwyczaj jest powiązany z przepustowością łącza. Możesz np. sprawić, żeby ruch szedł łączem 1 Gb/s zamiast 100 Mb/s, ustawiając odpowiednio koszty. To jest zgodne z dobrymi praktykami: planowanie metryk tak, żeby trasy odzwierciedlały realne parametry sieci. W nowoczesnych wdrożeniach stosuje się też OSPFv3 dla IPv6, ale zasada działania – wymiana informacji o stanie łączy i liczenie tras Dijkstrą – pozostaje taka sama. Z mojego doświadczenia wynika, że znajomość OSPF i rozumienie, jak działa LSDB oraz SPF, to absolutna podstawa dla każdego, kto chce poważniej zajmować się routingiem i projektowaniem sieci.
W tym pytaniu kluczowe są dwa słowa: „cała topologia” oraz „algorytm Dijkstry”. One od razu kierują nas w stronę protokołów typu link-state, a nie wektor-odległość. Wiele osób automatycznie kojarzy routing dynamiczny z RIP, bo to jeden z najstarszych i najprostszych protokołów, ale RIP (w tym RIPv2) działa zupełnie inaczej. Tam routery wymieniają między sobą tylko informacje w stylu „do tej sieci jest tyle i tyle skoków (hop count)”, nie budują pełnej mapy sieci. Algorytm stosowany przez RIP to klasyczny wektor-odległość, a nie Dijkstra. To powoduje ograniczenia: mała skalowalność (maks. 15 skoków), wolna konwergencja, brak zaawansowanego sterowania ruchem. W małych, prostych sieciach może to jeszcze jakoś działać, ale w większych topologiach po prostu się nie sprawdza. Podobny problem jest z IGRP. To także protokół wektor-odległość, opracowany kiedyś przez Cisco, historycznie ważny, ale dziś praktycznie wyparty przez nowsze rozwiązania, jak EIGRP czy właśnie OSPF. IGRP nie buduje bazy stanu łączy, tylko wymienia podsumowane informacje o trasach i opiera się na własnej metryce (opóźnienie, przepustowość itd.). Dla kogoś, kto kojarzy, że IGRP/EIGRP są „bardziej zaawansowane niż RIP”, może się wydawać, że skoro są „mądrzejsze”, to używają Dijkstry i znają całą topologię. To jest taki typowy błąd myślowy: wrzucenie do jednego worka wszystkich „lepszych” protokołów routingu. Tymczasem EIGRP jest protokołem typu advanced distance-vector (Diffusing Update Algorithm), a klasyczny IGRP to wciąż wektor-odległość. IS-IS jest ciekawszym przypadkiem, bo to faktycznie też protokół typu link-state i również wykorzystuje algorytm SPF (czyli Dijkstrę) do liczenia tras. Z technicznego punktu widzenia pasuje więc do opisu w pytaniu. Różnica polega na tym, że w typowych środowiskach, szczególnie w edukacji na poziomie technikum czy większości kursów certyfikacyjnych, standardowym przykładem protokołu link-state używanego w sieciach IP jest OSPF. IS-IS jest szeroko stosowany w sieciach operatorskich i szkieletowych, ale opis w pytaniu (szczególnie w kontekście typowych materiałów dydaktycznych) najczęściej odnosi się właśnie do OSPF. Dodatkowo w wielu podręcznikach, gdy mowa jest o Dijkstrze i stanie łączy, od razu podaje się OSPF jako główny przykład. Podsumowując: błędne odpowiedzi wynikają zwykle z mylenia typów protokołów (link-state vs distance-vector) lub z przekonania, że „skoro protokół jest nowszy/zaawansowany, to na pewno używa Dijkstry”. Dobre praktyki projektowe mówią jasno: jeśli chcesz mieć pełną informację o topologii w routerach i korzystać z algorytmu SPF w typowej sieci korporacyjnej, wybierasz OSPF jako IGP. Inne protokoły mają swoje zastosowania, ale nie spełniają dokładnie opisu z treści zadania albo nie są tym standardowym, oczekiwanym wyborem w takim kontekście.