Prawidłowo – do pomiaru poziomów sygnału w gnieździe abonenckim instalacji HFC stosuje się miernik DVB-C, czyli miernik przystosowany do analizowania sygnałów telewizji kablowej w standardzie cyfrowym. Instalacja HFC (Hybrid Fiber Coax) to klasyczna sieć operatora kablowego: od stacji czołowej sygnał idzie światłowodem do węzłów optycznych, a dalej po kablu koncentrycznym właśnie do gniazd abonenckich. Na tym ostatnim odcinku występują sygnały telewizji kablowej w standardach analogowych i cyfrowych, w tym DVB-C, więc logiczne jest, że miernik musi „rozumieć” ten standard. Miernik DVB-C pozwala nie tylko sprawdzić sam poziom sygnału w dBµV, ale też parametry jakości: MER, BER, konstelację QAM, szerokość pasma, a często nawet identyfikację usług (programów) na danym multipleksie. W praktyce monter wchodzi do mieszkania, podłącza miernik do gniazda abonenckiego i sprawdza, czy poziomy mieszczą się w widełkach zalecanych przez operatora i normy, np. EN 60728 (dawniej EN 50083). Typowo dla DVB-C na gnieździe oczekuje się wartości rzędu 60–75 dBµV, przy odpowiedniej rezerwie na tłumienie instalacji wewnętrznej i na ewentualne rozgałęzienia w mieszkaniu. Z mojego doświadczenia w serwisie kablówki bardzo ważne jest też sprawdzanie MER, bo sam wysoki poziom sygnału jeszcze nic nie znaczy, jeśli jakość modulacji jest słaba. Dobry miernik DVB-C pokaże, czy problem wynika z niskiego poziomu, zakłóceń impulsowych, złego ekranowania kabla, czy np. z przesterowania wzmacniacza budynkowego. W nowoczesnych miernikach można też od razu zobaczyć, czy dekoder abonenta będzie miał stabilny odbiór, bo miernik potrafi zasymulować pracę tunera STB. W profesjonalnej praktyce pomiar na gnieździe abonenckim miernikiem DVB-C jest podstawową czynnością przy uruchamianiu nowej instalacji HFC, przy reklamacji jakości obrazu lub przy rozbudowie sieci wewnątrz budynku. Bez tego narzędzia tak naprawdę działamy „na ślepo” i tylko zgadujemy, czy sygnał jest poprawny.
W instalacjach HFC łatwo się pomylić co do tego, jakiego miernika użyć, bo w grę wchodzi zarówno światłowód, jak i kabel koncentryczny oraz różne standardy transmisji. Wiele osób automatycznie kojarzy łącza szerokopasmowe z satelitą albo z sygnałem optycznym i stąd błąd w doborze przyrządu pomiarowego. Tymczasem kluczowe jest miejsce pomiaru. Gniazdo abonenckie w instalacji HFC jest elementem sieci koncentrycznej, a nie optycznej czy satelitarnej. Na tym etapie sygnał jest już przetworzony do postaci typowej dla telewizji kablowej, najczęściej cyfrowej DVB-C, czasem jeszcze z domieszką analogowych kanałów TV. Z tego powodu miernik DVB-S, który jest przeznaczony do pomiaru sygnałów satelitarnych w standardach DVB-S lub DVB-S2, nie sprawdzi się tutaj. On jest zoptymalizowany do pasma 950–2150 MHz po konwerterze LNB i do innych rodzajów modulacji (QPSK, 8PSK), więc podłączony do gniazda kablowego co najwyżej pokaże jakieś przypadkowe wartości, kompletnie nieadekwatne do rzeczywistych parametrów sieci HFC. Podobna sytuacja dotyczy reflektometru OTDR. To jest świetne narzędzie, ale do analizy trasy światłowodu: lokalizowania spawów, złączy, mikrozgięć, tłumienia na odcinkach. OTDR pracuje na poziomie impulsów świetlnych i mierzy odbicia w torze optycznym, nie ma możliwości bezpośredniego pomiaru poziomu sygnału radiowo-telewizyjnego w kablu koncentrycznym. Typowym błędem myślowym jest założenie: „skoro sieć jest hybrydowa i ma światłowód, to wszystko mierzę sprzętem optycznym”. Niestety tak to nie działa – od strony abonenckiej mamy już wyłącznie tor elektryczny. Miernik mocy optycznej też bywa mylący. On jest jak „woltomierz” dla światłowodu – mierzy moc optyczną na określonej długości fali, np. 1310 nm czy 1550 nm. Świetny do regulacji nadajników optycznych, węzłów, wzmacniaczy EDFA, ale absolutnie nieprzydatny na gnieździe koncentrycznym w mieszkaniu. Moim zdaniem warto zapamiętać prostą zasadę z praktyki: tam, gdzie kończy się światłowód i zaczyna kabel koncentryczny z sygnałem telewizji kablowej, wchodzą do gry mierniki DVB-C i ogólnie mierniki sygnałów RF w paśmie telewizji kablowej. Wszystkie przyrządy optyczne i satelitarne zostają „po drugiej stronie” sieci, na innych etapach diagnostyki.