W sieciach HFC (Hybrid Fiber-Coaxial) połączenia między główną stacją czołową a regionalnymi stacjami czołowymi bardzo często realizuje się w topologii pierścienia. Wynika to głównie z wymagań niezawodności i ciągłości usług – telewizji kablowej, internetu, VoIP. Topologia pierścienia pozwala na tzw. redundancję trasy: jeśli włókno światłowodowe zostanie przerwane w jednym miejscu, ruch może zostać automatycznie przełączony w drugą stronę pierścienia. W praktyce operatorzy kablowi projektują szkielet sieci HFC właśnie jako ring, a dopiero z węzłów optycznych schodzą niżej w drzewo lub gwiazdę po kablu koncentrycznym. Moim zdaniem to jest taki złoty standard: pierścień w warstwie szkieletowej, a niżej struktury rozgałęzione. W nowoczesnych implementacjach używa się mechanizmów ochrony znanych z sieci SDH/SONET (np. MSP, UPSR) albo z Ethernetu (np. ERPS – Ethernet Ring Protection Switching opisywany w ITU-T G.8032). Chodzi o to, żeby przełączenie przy awarii trwało maksymalnie kilkadziesiąt milisekund, tak żeby użytkownik praktycznie nie zauważył przerwy. W sieciach HFC główna stacja czołowa zazwyczaj jest połączona światłowodowo w pierścień z kilkoma regionalnymi headendami lub hubami optycznymi, które dalej zasilają lokalne węzły i segmenty koncentryczne. Takie rozwiązanie ułatwia również rozbudowę: można dołożyć kolejną stację regionalną do tego samego ringu bez całkowitej przebudowy szkieletu. W dobrych praktykach projektowania sieci operatorzy unikają prostych linii punkt–punkt na długich dystansach, bo każda awaria wtedy odcina cały odcinek. Pierścień zapewnia więc kompromis między kosztem infrastruktury a odpornością na uszkodzenia i jest typowym wyborem w profesjonalnych sieciach HFC na poziomie szkieletu i dystrybucji regionalnej.