Prawidłowo wskazane zostały elementy 2 i 5, czyli te fragmenty kabla, które są wykonane z dielektryka. W typowym kablu koncentrycznym mamy w środku żyłę miedzianą (oznaczoną tutaj jako 1), a tuż wokół niej znajduje się wewnętrzna izolacja – biały lub spieniony materiał, najczęściej z PE, PTFE albo innego tworzywa o dobrych właściwościach dielektrycznych. Na zdjęciu to właśnie element 2. Jego zadaniem jest utrzymanie stałej odległości między żyłą wewnętrzną a ekranem oraz zapewnienie odpowiedniej przenikalności elektrycznej, tak żeby impedancja falowa kabla (np. 50 Ω lub 75 Ω) była zgodna z normą, np. serią IEC 61196 czy wytycznymi producentów sprzętu RTV/SAT. Drugi element z dielektryka to 5 – w tym ujęciu jest to zewnętrzna warstwa izolacyjna o funkcji przede wszystkim ochronnej. Najczęściej wykonana z PVC, PE lub innego tworzywa odpornego na promieniowanie UV, wilgoć i uszkodzenia mechaniczne. Nie przewodzi prądu, więc elektrycznie też jest dielektrykiem, choć jej główną rolą jest ochrona mechaniczna i środowiskowa kabla. W praktyce, przy doborze i montażu kabli koncentrycznych do CCTV, instalacji antenowych DVB-T2, systemów satelitarnych czy sieci DOCSIS, bardzo ważne jest, żeby dielektryk wewnętrzny był jednorodny, bez zgnieceń. Z mojego doświadczenia największe problemy z tłumieniem i dopasowaniem zaczynają się tam, gdzie ktoś przy zaciskaniu złącza F ścina za dużo dielektryka lub go zgniata. Wtedy zmienia się lokalnie impedancja, rosną odbicia sygnału i pojawiają się zakłócenia. Dlatego dobrą praktyką jest stosowanie złącz zgodnych z typem kabla, odpowiednich ściągaczy izolacji i unikanie ostrego zaginania przewodu, żeby nie uszkodzić struktury dielektryka. W skrócie: metal przewodzi i ekranuje, białe/plastikowe warstwy izolują – właśnie te, oznaczone jako 2 i 5, są tu dielektrykami.
W kablu koncentrycznym łatwo pomylić, które elementy są dielektrykami, bo na pierwszy rzut oka widzimy kilka warstw i nie zawsze jest oczywiste, co pełni jaką funkcję. Kluczowe jest jednak rozróżnienie: części metalowe przewodzą prąd i sygnał, a części z tworzywa sztucznego pełnią funkcję izolacyjną, czyli są właśnie dielektrykami. Środkowa żyła oznaczona jako 1 to przewodnik, najczęściej miedziany lub stalowy pokryty miedzią. Jej zadaniem jest przenoszenie sygnału wysokiej częstotliwości, więc nie może być dielektrykiem. Podobnie elementy oznaczone jako 3 i 4 na zdjęciu to metaliczny ekran: folia, oplot lub ich kombinacja. Te warstwy odpowiadają za ekranowanie przed zakłóceniami elektromagnetycznymi, zapewniają powrót prądu oraz poprawne prowadzenie fali elektromagnetycznej w strukturze kabla. Z natury muszą być przewodzące, a więc nie są dielektrykami. Typowym błędem jest myślenie, że skoro jakaś warstwa „oddziela” inne części, to na pewno jest izolatorem. W kablach koncentrycznych zdarza się, że metaliczna taśma wygląda jak plastikowa, szczególnie gdy jest laminowana, i to myli wzrok. Inny częsty błąd to utożsamianie dielektryka wyłącznie z wewnętrzną białą pianką wokół żyły. Tymczasem dielektrykiem jest każda warstwa, która nie przewodzi prądu i elektrycznie izoluje – również zewnętrzna powłoka ochronna, mimo że jej podstawową rolą jest ochrona mechaniczna i środowiskowa. Odpowiednie rozpoznanie, które warstwy są przewodnikami, a które dielektrykami, ma praktyczne znaczenie przy zarabianiu złączy. Jeżeli przy obróbce kabla przypadkowo usuniemy lub uszkodzimy wewnętrzny dielektryk, zmienimy odległość między żyłą a ekranem, a tym samym impedancję falową. To prowadzi do odbić sygnału, zwiększonego tłumienia i niestabilnej pracy instalacji RTV, SAT czy CCTV. Z drugiej strony, jeśli zewnętrzna powłoka dielektryczna (płaszcz) zostanie przecięta, kabel będzie podatny na wilgoć, korozję ekranu i degradację parametrów. Dlatego w dobrych praktykach montażu, zgodnych z zaleceniami producentów i normami typu IEC 61196, kładzie się spory nacisk na poprawne zdejmowanie tylko tych warstw, które trzeba, i zachowanie struktury dielektryka w stanie nienaruszonym. Świadome rozróżnienie, co jest metalem, a co tworzywem, bardzo w tym pomaga.