Prawidłowe działanie to wyczyszczenie feruli złącza przy użyciu kasety czyszczącej i czyścika, bo właśnie to jest podstawowa, zalecana przez producentów procedura przy problemach z jakością połączenia światłowodowego SC/APC. W zdecydowanej większości przypadków podwyższone tłumienie albo niestabilny sygnał wynika po prostu z zabrudzonego czoła feruli: kurz, pył, resztki skóry z palców, mikrokropelki oleju, czasem pozostałości po poprzednim czyszczeniu. Standardy branżowe i instrukcje producentów osprzętu (np. Corning, Fujikura, itp.) jasno mówią: najpierw zawsze czyścimy złącze dedykowanymi narzędziami, a dopiero później szukamy bardziej skomplikowanych przyczyn. Kaseta czyszcząca i czyścik są do tego specjalnie zaprojektowane. Używają włókniny bezpyłowej, która nie zostawia paprochów, nie rysuje czoła feruli i umożliwia czyszczenie suchą metodą, zgodnie z zasadą „dry first, wet if needed”. W praktyce wygląda to tak: wypinasz złącze SC/APC z adaptera, zabezpieczasz drugi koniec toru (żeby nie świecić laserem w powietrze), przykładasz wtyk do okienka kasety i jednym płynnym ruchem przesuwasz taśmę czyszczącą. Do gniazd lub adapterów stosuje się specjalny czyścik „pióro”, który wsuwa się do środka i wykonuje jeden klik, czyszcząc czoło ferruli od strony gniazda. Moim zdaniem, kto raz zobaczy pod mikroskopem inspekcyjnym różnicę „przed” i „po” takim czyszczeniu, ten już raczej nie będzie kombinował z chusteczkami czy innymi wynalazkami. Dodatkowo trzeba pamiętać, że złącza SC/APC mają polerowanie skośne (8°), więc są wrażliwe na mikrouszkodzenia i zarysowania, które od razu podbijają odbicia (return loss). Dlatego stosowanie właściwych narzędzi czyszczących to nie jest fanaberia, tylko normalna dobra praktyka. W sieciach FTTH, w szafkach abonenckich, na przełącznicach – wszędzie, gdzie masz rozłączne złącza, pierwszym ruchem serwisowym przy problemach z parametrami powinno być właśnie poprawne, profesjonalne czyszczenie feruli.
W przypadku złącz światłowodowych SC/APC podstawowym założeniem jest, że traktujemy je jak precyzyjny element optyczny, a nie jak zwykłą wtyczkę elektryczną. Dlatego różne „domowe” pomysły typu chusteczka higieniczna, papier ścierny czy dolewanie jakichś substancji do złącza zazwyczaj robią więcej szkody niż pożytku, szczególnie jeśli mówimy o poprawie jakości połączenia. Jednym z częstych błędnych skojarzeń jest podejście, że skoro w optyce czasem używa się żelu, to wystarczy wprowadzić żel optyczny do złącza i problem zniknie. Tyle że żele czy pasty są stosowane w bardzo konkretnych sytuacjach, zwykle w złączach mechanicznych lub w mufach, gdzie kompensuje się niedokładności styku włókien. W standardowych złączach SC/APC z polerowaną ferulą dodanie żelu może spowodować zabrudzenia, niestabilność tłumienia w czasie i trudności w późniejszym czyszczeniu. Z mojego doświadczenia takie pomysły zazwyczaj kończą się koniecznością wymiany całego złącza. Kolejny typowy błąd to używanie zwykłych chusteczek higienicznych do „przetarcia” czoła feruli. Chusteczka może wydawać się miękka, ale zostawia pyłki, włókna celulozy i bardzo często dodatkowo rozmazuje brud zamiast go usunąć. Przy połączeniach APC, gdzie ważna jest geometria i bardzo niskie odbicia, takie podejście potrafi podbić zarówno tłumienie, jak i reflektancję. Producenci osprzętu jasno odradzają używanie materiałów niespecjalistycznych, bo zanieczyszczenia organiczne i pozostałości celulozy są potem trudne do usunięcia nawet profesjonalną kasetą. Jeszcze gorszym pomysłem jest mechaniczne „wyrównywanie” czoła feruli papierem ściernym, nawet o bardzo wysokiej gradacji. Ferule SC/APC są polerowane fabrycznie w kontrolowanych warunkach, pod odpowiednim kątem, z zachowaniem parametrów określonych w normach IEC i Telcordia. Każda ingerencja papierem ściernym niszczy tę geometrię, wprowadza mikrorysy, zmienia kąt polerowania i w praktyce dyskwalifikuje złącze z dalszej eksploatacji. To nie jest element, który się „doprawia” w terenie jak kawałek metalu. Taki zabieg może chwilowo dać wrażenie poprawy, ale złącze przestaje spełniać wymagania co do tłumienia wtrąceniowego i powrotnego, a w sieci operatora zwykle kończy się to reklamacjami lub awariami. Źródłem tych błędnych pomysłów jest zazwyczaj przenoszenie na światłowody nawyków z innych branż: ktoś czyścił kable miedziane chusteczką, ktoś inny „polerował” styki papierem ściernym i działało, więc próbuje tego samego w torze optycznym. W światłowodach jednak mamy do czynienia z sygnałem o bardzo małej mocy i bardzo czułym na wszelkie nieciągłości. Dlatego zgodnie z dobrymi praktykami i zaleceniami producentów pierwszym i podstawowym krokiem jest zawsze czyszczenie feruli dedykowanymi narzędziami, a nie improwizowanie z przypadkowymi materiałami czy agresywną obróbką mechaniczną.