Na zdjęciu widać klasyczną przełącznicę światłowodową w wykonaniu szafowym (rack 19”). Świadczą o tym przede wszystkim rząd złącz czołowych (najczęściej SC/LC w adapterach, tutaj w kolorze niebieskim), prowadnice lub uchwyty montażowe po bokach oraz wewnętrzna przestrzeń na zapas włókien i kasetę spawów. Przełącznica służy do zakończenia kabli światłowodowych i uporządkowanego wyprowadzenia ich na złącza, tak żeby można je było wygodnie patchować patchcordami do urządzeń aktywnych, np. switchy, OLT, media konwerterów. W praktyce jest to centralny punkt okablowania – w szafie teletechnicznej, serwerowni, węźle sieci FTTx czy w stacji czołowej. W środku, zgodnie z dobrymi praktykami z norm PN-EN 50174 i ISO/IEC 11801, prowadzi się włókna po łagodnych promieniach gięcia, zostawia pętle serwisowe, a spawy zabezpiecza w kasecie spawów. Moim zdaniem właśnie na przełącznicy najlepiej widać kulturę pracy instalatora: czy pigtaily są równo ułożone, czy kable są poprawnie odciążone mechanicznie i oznakowane. W eksploatacji przełącznica umożliwia łatwą rekonfigurację połączeń – wystarczy przepiąć patchcord na inny port, bez ruszania kabli magistralnych. To dlatego w profesjonalnych instalacjach operatorzy praktycznie zawsze stosują przełącznice w szafach 19” albo w wersji ściennej, zamiast wyciągać kable bezpośrednio do urządzeń aktywnych. Dzięki temu sieć jest bardziej serwisowalna, skalowalna i zgodna ze standardami branżowymi.
Na ilustracji nie mamy ani mufy, ani rozgałęźnika, ani pojedynczego gniazda abonenckiego, tylko element typowo szafowy – przełącznicę światłowodową. Łatwo tu się pomylić, bo w każdej z tych obudów pojawiają się włókna, spawy, a czasem nawet podobne złącza. Warto jednak kojarzyć ich funkcję i typowe miejsce montażu. Mufa światłowodowa to przede wszystkim ochrona złączy i spawów w terenie. Montuje się ją na słupach, w studzienkach, kanalizacji teletechnicznej, często ma kształt cylindryczny lub beczułkowaty, z przepustami kablowymi uszczelnionymi na ciśnienie i wilgoć. Nie ma w niej frontowego panelu z adapterami do wygodnego wpinania patchcordów – jest to element stricte liniowy, a nie dystrybucyjny dla użytkownika. Rozgałęźnik optyczny z kolei to komponent funkcjonalny, a nie obudowa – jego zadaniem jest podział mocy optycznej, np. 1:8, 1:16, 1:32. Może być zintegrowany w tacce w mufie albo w przełącznicy, ale sam w sobie nie wygląda jak szafowa kaseta z rzędami gniazd. Częsty błąd to utożsamianie każdego pudełka ze światłowodem z rozgałęźnikiem, bo „coś się tam rozdziela”. W rzeczywistości na zdjęciu widać raczej zakończenie i dystrybucję torów, a nie sam element dzielący sygnał. Gniazdo abonenckie światłowodowe jest z kolei małe, zwykle na 1–2 porty, montowane na ścianie w mieszkaniu lub biurze, zgodnie z koncepcją punktu abonenckiego w systemach FTTH. Nie ma tu dużej obudowy 19”, wielu adapterów w jednym rzędzie ani prowadnic do montażu w szafie. Typowe błędne rozumowanie polega na patrzeniu tylko na kolor złączy albo na sam fakt, że „są włókna”, bez zwrócenia uwagi na kontekst instalacji: czy to jest punkt dystrybucyjny operatora, punkt abonencki, czy element linii zewnętrznej. Rozróżnianie tych urządzeń po funkcji i sposobie montażu bardzo ułatwia poprawną identyfikację na rysunkach i w rzeczywistych instalacjach.