Poprawnie – schemat budowy kabla światłowodowego jest pokazany na ilustracji 1. Widać tam kilka typowych warstw, które praktycznie zawsze pojawiają się w kablach zgodnych z normami ITU-T (np. G.652, G.657) czy ISO/IEC dla okablowania strukturalnego. W samym środku znajduje się rdzeń z włóknami światłowodowymi, czyli cienkie szklane lub plastikowe włókna, którymi biegnie sygnał optyczny. Te włókna są zgrupowane w tubie ochronnej, często wypełnionej żelem lub specjalnym wypełnieniem, które stabilizuje włókna mechanicznie i tłumi mikrozgięcia. Dookoła pojawia się taśma wchłaniająca wilgoć i wypełnienie – to zabezpiecza kabel przed wodą, która w instalacjach zewnętrznych jest jednym z największych wrogów. Kolejna charakterystyczna cecha to powłoka wzmacniająca i stalowa siatka: elementy nośne przejmują naprężenia przy przeciąganiu kabla w kanalizacji teletechnicznej, w kanaliku, a nawet na słupach. Na wierzchu są wewnętrzna i zewnętrzna osłona – zwykle z polietylenu lub innego tworzywa odpornego na UV i uszkodzenia mechaniczne. W praktyce, gdy montujesz sieć FTTH, magistralę między budynkami albo łączysz szafy dystrybucyjne, rozpoznanie takiej konstrukcji od razu mówi, że masz do czynienia z kablem światłowodowym, a nie miedzianym. Moim zdaniem warto kojarzyć te warstwy z oznaczeniami w dokumentacji technicznej producenta, bo ułatwia to dobór osprzętu: przełącznic, muf, złączy czy odciągów, a także planowanie promieni gięcia i sposobu mocowania zgodnie z dobrą praktyką instalatorską.
Na ilustracji 1 pokazany jest jako jedyny typowy przekrój kabla światłowodowego, a pozostałe rysunki przedstawiają różne rodzaje kabli miedzianych. Różnica nie polega tylko na tym, że w jednym przypadku mamy szkło, a w innym miedź, ale na całej filozofii konstrukcji. W światłowodzie sygnał jest przenoszony w postaci impulsów świetlnych, więc w środku nie zobaczymy grubych żył przewodzących, tylko wiązki bardzo cienkich włókien otoczonych tubą, często z żelem i elementami wchłaniającymi wilgoć. Pojawiają się też charakterystyczne wzmocnienia dielektryczne albo stalowe, które przejmują siły rozciągania, żeby nie obciążać samych włókien. To właśnie dobrze widać na pierwszym schemacie. Rysunek z opisem typu „przewód wewnętrzny, dielektryk, ekran, oplot” to klasyczny kabel koncentryczny stosowany w telewizji kablowej, CCTV czy dawniej w Ethernetcie 10BASE2/10BASE5. Ma pojedynczy przewodnik w środku, grubą warstwę dielektryka i ekran z oplotu lub folii. Taka budowa zapewnia odpowiednią impedancję falową, ale nie ma nic wspólnego z transmisją światła. Kolejna ilustracja z parami skręconych przewodów i oznaczeniami typu „zewnętrzny płaszcz, folia AL, drain wire, izolacja, wewnętrzny przewodnik” to typowy kabel typu skrętka, np. U/FTP albo F/UTP, używany w sieciach Ethernet miedzianych. Widać tam pary miedziane w izolacji, czasem ekranowane folią aluminiową, ale brak jest tub światłowodowych czy włókien. Ostatni schemat, gdzie występują „żyły robocze, żyła powrotna, powłoka zewnętrzna”, przedstawia przewód energetyczny do zasilania, a nie kabel transmisyjny wysokiej przepływności. Typowy błąd przy takich zadaniach polega na tym, że patrzy się wyłącznie na ilość warstw i kolorowy przekrój, zamiast szukać słów-kluczy i samego charakteru rdzenia. Jeżeli w środku widzisz wyraźne metalowe żyły i brak wzmianki o włóknach, tubach, żelu czy taśmach absorbujących wodę, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem nie jest to światłowód. W praktyce instalatorskiej rozróżnienie tych konstrukcji jest krytyczne, bo dobiera się zupełnie inny osprzęt, promienie gięcia i metody zakończenia kabla – spawanie włókien w kasetach a zaciskanie złączy na przewodach miedzianych to zupełnie inne światy.