Włókno optyczne po zespawaniu jest ekstremalnie wrażliwe mechanicznie, szczególnie w miejscu spawu, bo tam rdzeń był nagrzewany i struktura szkła jest delikatnie osłabiona. Dlatego stosuje się specjalne osłonki termokurczliwe z drutem wzmacniającym. Taka osłonka ma zwykle plastikową rurkę, w środku pręt wzmacniający (najczęściej stalowy lub z włókna szklanego) oraz wewnętrzną warstwę kleju termotopliwego. Po wsunięciu jej na miejsce spawu i obkurczeniu w piecyku spawarki powstaje sztywna, stabilna ochrona, która unieruchamia spaw i przenosi naprężenia na drut, a nie na samo włókno. W praktyce telekomunikacyjnej, zgodnie z zaleceniami producentów spawarek i osprzętu światłowodowego (np. Fujikura, Corning, Sumitomo), stosowanie dedykowanych osłonek termokurczliwych jest standardem. W szafach ODF, mufach światłowodowych i przełącznicach dopuszczalne są tylko takie rozwiązania, właśnie ze względu na wymagania norm dotyczących promienia gięcia, wytrzymałości na rozciąganie i odporności na zmiany temperatury. Moim zdaniem to jedno z tych miejsc, gdzie „domowe patenty” absolutnie nie przechodzą – tu musi być element zaprojektowany typowo pod światłowód. Dobrze dobrana osłonka ma określoną długość (np. 40 mm, 60 mm), średnicę po obkurczeniu i jest kompatybilna z uchwytami w kasetach spawów. Dzięki temu spawy ładnie się układają, nie klinują i są powtarzalnie zabezpieczone. Warto też pamiętać, że drut w środku osłonki zapewnia odporność na zginanie i minimalizuje ryzyko mikrozgięć, które mogłyby powodować dodatkowe tłumienie sygnału optycznego. W instalacjach zewnętrznych, gdzie kabel pracuje w szerokim zakresie temperatur, taka profesjonalna osłonka dodatkowo kompensuje naprężenia termiczne. Podsumowując: osłonka termokurczliwa z drutem to nie tylko „coś na spaw”, ale pełnoprawny element systemu okablowania światłowodowego, wymagany przez dobre praktyki i zdrowy rozsądek.
Przy zabezpieczaniu spawu światłowodowego łatwo przenieść nawyki z instalacji elektrycznych albo niskoprądowych, i to jest główny problem. Włókno optyczne pracuje zupełnie inaczej niż przewód miedziany – jest kruche, wrażliwe na mikrogięcia, a miejsce spawu jest dodatkowo osłabione termicznie. Dlatego rozwiązania typu opaska rzepowa czy taśma izolacyjna kojarzą się może z porządkowaniem kabli, ale kompletnie nie spełniają wymagań mechanicznych i środowiskowych dla spawu. Opaska rzepowa nadaje się do spinania wiązek kablowych, mocowania patchcordów w szafie rack, ale nie ma żadnej funkcji ochrony punktowej. Nie usztywnia odcinka spawu, nie zapewnia kontrolowanego promienia gięcia, nie zabezpiecza przed wilgocią ani zmianami temperatury. Co gorsza, jeśli ktoś zaciśnie rzepę zbyt mocno na wiązce z kasetą spawów, może wręcz pośrednio uszkodzić włókna wewnątrz. Taśma izolacyjna to typowy „domowy” wynalazek. W elektryce jeszcze jakoś to działa, ale przy światłowodzie jest to po prostu nieprofesjonalne. Taśma nie zapewnia równomiernego podparcia włókna, nie ma elementu wzmacniającego, starzeje się, odkleja, pod wpływem temperatury robi się lepka albo twardnieje. Przy najmniejszym ruchu kabla naprężenia dalej trafiają bezpośrednio w spaw, więc ryzyko jego pęknięcia albo wzrostu tłumienia jest bardzo wysokie. Lakier izolacyjny z kolei bywa mylony z jakąś formą „uszczelnienia” włókna. W praktyce takie lakiery są projektowane do płytek drukowanych czy elementów miedzianych, a nie do kruchych włókien szklanych. Nie zapewniają one sztywnej, mechanicznej osłony z kontrolowanym kształtem, nie mają drutu wzmacniającego ani odpowiedniej grubości ścianki. Dodatkowo mogą wchodzić w reakcję z powłoką ochronną włókna, co jest kompletnie poza zaleceniami producentów. Typowy błąd myślowy przy tych odpowiedziach to traktowanie spawu jak „miejsca, które trzeba czymś owinąć lub polać, żeby było”. W światłowodach podejście jest inne: stosuje się wyłącznie elementy zdefiniowane przez system okablowania – osłonki termokurczliwe z drutem, kasety spawów, prowadnice. To daje przewidywalną wytrzymałość, zgodność z normami i stabilne parametry transmisyjne przez lata. Wszystkie improwizowane metody typu rzep, taśma czy lakier są po prostu niezgodne z dobrymi praktykami branżowymi i prędzej czy później kończą się problemami w eksploatacji.