Prawidłowa odpowiedź to mniejsza tłumienność, bo złącze wykonane łukiem elektrycznym (czyli spaw światłowodowy) daje znacznie lepsze parametry optyczne niż zwykłe połączenie mechaniczne. W spawarce światłowodowej włókna są najpierw bardzo precyzyjnie ustawiane względem siebie – albo względem płaszcza, albo nawet względem rdzenia (alignment core-to-core) – a dopiero potem ich końce są nadtapiane łukiem elektrycznym i łączone w jedną ciągłą strukturę szklaną. Dzięki temu granica między włóknami praktycznie „znika” optycznie, nie ma szczeliny powietrznej ani przesunięcia osi, co bezpośrednio przekłada się na niską tłumienność złącza, typowo rzędu 0,02–0,1 dB dla włókien jednomodowych zgodnych np. z ITU-T G.652. Połączenie mechaniczne opiera się na dociśnięciu dwóch przygotowanych końcówek w specjalnym złączu z żelem o zbliżonym współczynniku załamania. Jest to wygodne w serwisie, szybkie, ale zawsze pozostaje mikroszczelina, ryzyko lekkiego przesunięcia rdzeni, rozkalibrowania docisku czy starzenia się żelu. Z mojego doświadczenia w praktyce serwisowej takie połączenia mają wyraźnie wyższą tłumienność, często 0,3–0,5 dB, a bywa i więcej, co przy dłuższych trasach optycznych robi już różnicę w budżecie mocy. Dlatego zgodnie z dobrymi praktykami i zaleceniami producentów infrastruktury światłowodowej (np. w sieciach FTTH, sieciach szkieletowych, systemach DWDM) wszędzie tam, gdzie zależy nam na stabilnych parametrach, stosuje się spawy wykonywane łukiem elektrycznym. Mechaniczne łącza traktuje się raczej jako rozwiązanie awaryjne, tymczasowe lub tam, gdzie nie ma dostępu do spawarki. Moim zdaniem, jeżeli ktoś planuje profesjonalnie bawić się w światłowody, to rozumienie wpływu tłumienności złączy na cały budżet mocy toru optycznego jest absolutną podstawą.
W tym zagadnieniu kluczowe jest zrozumienie, co tak naprawdę dzieje się ze światłem na styku dwóch włókien i jakie zjawiska powodują straty. Częsty błąd polega na intuicyjnym założeniu, że skoro w obu przypadkach włókna są „połączone”, to parametry będą podobne, a różnice pojawią się głównie w paśmie przenoszenia. To trochę mylące podejście. W technice światłowodowej najważniejszym parametrem złącza nie jest szerokość pasma, tylko tłumienność i ewentualnie odbicia (return loss). W praktyce, czy to będzie spaw łukiem elektrycznym, czy łącznik mechaniczny, pasmo przenoszonych fal optycznych pozostaje takie, jakie definiuje samo włókno i zastosowane źródło światła (np. dioda laserowa pracująca w oknie 1310 nm lub 1550 nm). Sam sposób połączenia włókien nie „poszerza” ani nie „zawęża” pasma w sensie używanych długości fali. Połączenie mechaniczne wprowadza natomiast większe straty mocy optycznej. Wynika to z tego, że końce włókien są tylko dociskane w specjalnym złączu, często z użyciem żelu dopasowującego współczynnik załamania. Zawsze istnieje ryzyko minimalnego przesunięcia osi rdzeni, mikroszczeliny powietrznej, zabrudzeń czy niestabilności mechanicznej. To wszystko powoduje większą tłumienność złącza. Spaw wykonany łukiem elektrycznym tworzy trwałe, szklane połączenie – w idealnym przypadku rdzeń i płaszcz przechodzą płynnie z jednego włókna w drugie, więc straty są minimalne. Typowym błędem myślowym jest przenoszenie pojęcia „pasma” z elektroniki na światłowody i zakładanie, że dany typ złącza będzie działał jak filtr częstotliwości. Tu tak nie jest: złącze może mieć większe lub mniejsze straty, ale nie zmienia to pasma pracy określonego przez standard włókna, np. ITU-T G.652D czy G.657A. Dlatego odpowiedzi sugerujące większe bądź mniejsze pasmo przenoszonych fal optycznych są merytorycznie chybione. Sedno różnicy pomiędzy połączeniem łukiem a połączeniem mechanicznym to wartość tłumienności i stabilność parametrów w czasie, a nie zakres długości fal, które mogą być transmitowane.