Prawidłowo – do pomiaru reflektancji, czyli strat odbiciowych wynikających z odbicia Fresnela na złączach rozłącznych, w praktyce używa się reflektometru światłowodowego (OTDR – Optical Time Domain Reflectometer). To jest podstawowe narzędzie serwisowe w telekomunikacji światłowodowej i w sieciach dostępowych. OTDR wysyła do włókna krótkie impulsy świetlne i mierzy sygnał odbity w funkcji czasu, a potem przelicza to na odległość i poziom mocy. Dzięki temu można dokładnie określić, gdzie znajduje się złącze, jaka jest jego tłumienność oraz jaka jest reflektancja (np. –35 dB, –50 dB itd.). Moim zdaniem bez OTDR-a żadna poważna diagnostyka sieci światłowodowej się po prostu nie odbywa. W praktyce technik patrzy na tzw. ślad reflektometryczny – tam każde złącze, spaw czy zakończenie włókna widać jako charakterystyczny „pik” odbiciowy. Dobre praktyki (np. wg zaleceń ITU-T G.652, G.657 oraz wytycznych wielu operatorów) wymagają, żeby reflektancja na złączach rozłącznych była możliwie niska, często poniżej –40 dB, szczególnie w systemach o dużej gęstości kanałów lub z czułymi odbiornikami. Reflektometr pozwala zweryfikować, czy złącza są poprawnie wypolerowane (UPC, APC), dobrze wyczyszczone oraz czy nie ma mikroszczelin powodujących duże odbicia. W praktyce przy uruchamianiu linii robi się raport z OTDR, gdzie dokumentuje się m.in. reflektancję poszczególnych złączy – to jest standardowa procedura przy odbiorach instalacji FTTx, sieci szkieletowych czy w centrach danych. Dodatkowo OTDR umożliwia ocenę całego toru: tłumienie całkowite, lokalizację uszkodzeń, zagięć, przerw. Ale jeśli mówimy konkretnie o pomiarze strat odbiciowych Fresnela na złączach rozłącznych – reflektometr światłowodowy jest narzędziem numer jeden i właśnie dlatego odpowiedź z OTDR-em jest tutaj właściwa.
W tym zadaniu łatwo wpaść w pułapkę skojarzeń z innymi przyrządami, które też kojarzą się ze światłowodami, ale służą do zupełnie innych rzeczy niż pomiar reflektancji. Kluczowe jest zrozumienie, że reflektancja to parametr związany z odbiciem Fresnela na granicy ośrodków, a więc dotyczy złączy, zakończeń i wszelkich zmian współczynnika załamania. Do jej precyzyjnego wyznaczania potrzebny jest sprzęt, który potrafi zarejestrować sygnał odbity w funkcji czasu i odległości, a nie tylko „zobaczyć” czoło ferruli czy ogólny poziom mocy. Mikroskop optyczny przy światłowodach jest bardzo przydatny, ale to jest narzędzie inspekcyjne, a nie pomiarowe w sensie parametrów transmisyjnych. Mikroskopem sprawdzamy, czy czoło złącza jest zabrudzone, porysowane, wyszczerbione, czy polerowanie jest poprawne. Możemy na tej podstawie domyślać się, że reflektancja będzie gorsza, ale nie zmierzymy jej w dB. W dobrych praktykach, zgodnie z zaleceniami wielu producentów osprzętu, inspekcja mikroskopem jest krokiem poprzedzającym pomiary OTDR, a nie ich zamiennikiem. Miernik mocy optycznej z kolei służy do pomiaru mocy sygnału na końcu toru oraz, w parze ze źródłem światła, do pomiaru tłumienia całkowitego. To jest tzw. pomiar w trybie OLTS (Optical Loss Test Set). On pokaże, ile dB straty mamy w całym odcinku, ale nie rozdzieli tego na straty odbiciowe i transmisyjne, nie wskaże też konkretnych miejsc, gdzie występują duże odbicia Fresnela. Typowym błędem jest mylenie „tłumienia” z „reflektancją” – to są różne parametry, choć oba wyrażane w dB. Laserowy tester uszkodzeń (VFL – Visual Fault Locator) działa jeszcze inaczej. Wysyła widzialne czerwone światło, dzięki czemu gołym okiem można zlokalizować przerwy, złamania, bardzo ostre zagięcia czy błędne trasy włókien w patchpanelach. To narzędzie jest świetne do szybkiej, „wizualnej” diagnostyki, ale nie daje żadnych miarodajnych wartości liczbowych reflektancji. Z mojego doświadczenia wiele osób przecenia możliwości VFL-a, traktując go jak uniwersalny tester – tymczasem on nie zastąpi ani miernika mocy, ani reflektometru. Podsumowując, tylko reflektometr światłowodowy (OTDR) umożliwia pełnowartościowy, ilościowy pomiar reflektancji na złączach rozłącznych, zgodnie z dobrą praktyką branżową i wymaganiami operatorów. Pozostałe przyrządy są pomocnicze, ale nie spełniają tego konkretnego zadania.