To złącze na ilustracji to klasyczne złącze typu N, czyli precyzyjne złącze koncentryczne zaprojektowane do pracy w zakresie mikrofal, typowo do ok. 11 GHz w wersjach standardowych, a w lepszych wykonaniach nawet wyżej. Kluczowa cecha złącza N to solidna, śrubowa nakrętka mocująca oraz wyraźna, cylindryczna konstrukcja z dobrze ekranowanym stykiem środkowym. Dzięki temu zapewnia ono stabilną impedancję 50 Ω, co jest absolutnym standardem w infrastrukturze sieci komórkowych, systemach przywoławczych (paging), radioliniach, a także w profesjonalnych instalacjach radiokomunikacyjnych. W praktyce spotyka się je na kablach zasilających anteny sektorowe na masztach GSM/LTE, w szafach RRU/BBU, w repeaterach GSM, a także w urządzeniach pomiarowych RF średniej mocy. Moim zdaniem, jeśli ktoś pracuje z infrastrukturą stacji bazowych, to rozpoznawanie złącza N po samym wyglądzie jest po prostu obowiązkowe. Złącze N zostało zaprojektowane tak, aby zapewnić dobrą odporność środowiskową – wersje zewnętrzne, z odpowiednimi uszczelnieniami, są stosowane na zewnątrz budynków, na masztach, gdzie jest deszcz, mróz i wibracje. Dobrą praktyką jest stosowanie złączy N w torach o większej mocy nadawczej niż typowe złącza małe, jak SMA, bo ich konstrukcja lepiej odprowadza ciepło i wytrzymuje wyższe poziomy mocy, co ma znaczenie przy nadajnikach kilkudziesięcio- czy kilkusetwatowych. W sieciach komórkowych złącza N często łączy się z grubszymi kablami koncentrycznymi o małym tłumieniu, np. 7/8" czy 1/2" superflex, żeby zminimalizować straty na torze antenowym. W systemach przywoławczych, które pracują zwykle w paśmie VHF/UHF, złącza N zapewniają powtarzalne parametry SWR i tłumienia odbiciowego, co przekłada się na stabilny zasięg systemu. Warto też wiedzieć, że istnieją wersje złączy N 50 Ω i 75 Ω, ale w telekomunikacji komórkowej praktycznie zawsze używa się wersji 50‑omowej, zgodnie z ogólnymi standardami RF. Z mojego doświadczenia dobrze zaciśnięte lub zaciągnięte złącze N, z prawidłowo przygotowanym kablem, potrafi pracować latami bez jakichkolwiek problemów, o ile nie jest mechanicznie uszkadzane.
Na zdjęciu widać złącze, które wiele osób myli z innymi popularnymi typami stosowanymi w radiokomunikacji, dlatego łatwo tu o pomyłkę. Częstym skojarzeniem jest złącze typu F, bo też ma gwintowany pierścień i bywa używane z grubszymi kablami koncentrycznymi. Jednak złącze F to prostsza, dużo tańsza konstrukcja, typowa dla telewizji satelitarnej i kablowej, zwykle 75 Ω. W złączu F żyła środkowa kabla jest jednocześnie pinem złącza, nie ma osobnego, precyzyjnego styku środkowego jak w złączu N. To od razu przekłada się na gorszą stabilność parametrów RF przy wyższych częstotliwościach i mocach, więc w sieciach komórkowych praktycznie się go nie stosuje. Kolejna możliwa pomyłka to złącze typu TNC. TNC faktycznie ma pierścień z gwintem, ale jego konstrukcja jest wyraźnie mniejsza i bardziej zbliżona do BNC, tylko z gwintem zamiast bagnetu. Używa się go raczej w urządzeniach przenośnych, sprzęcie pomiarowym albo w starszych rozwiązaniach Wi‑Fi, a nie jako standardowe przyłącze grubych kabli antenowych na masztach BTS. Kształt korpusu TNC i proporcje średnicy do długości są inne niż w złączu N, a samo złącze jest projektowane do mniejszych mocy. Jeszcze inny trop to określenie „UHF”. W praktyce większość techników ma na myśli złącze PL‑259/SO‑239, historycznie używane w pasmach krótkofalarskich i radiokomunikacji, ale to złącze nie ma stałej impedancji 50 Ω w całym paśmie i jest traktowane jako przestarzałe w nowoczesnych systemach profesjonalnych. W infrastrukturze sieci komórkowych, gdzie liczy się dopasowanie, minimalne straty i powtarzalność parametrów do kilku czy kilkunastu gigaherców, stosowanie złączy UHF byłoby po prostu niezgodne z dobrymi praktykami i aktualnymi normami branżowymi. Typowy błąd myślowy przy tym pytaniu polega na ocenianiu jedynie ogólnego kształtu i obecności gwintu, bez zwrócenia uwagi na proporcje złącza, średnicę, budowę styku środkowego i typowe zastosowanie. Złącze N jest projektowane specjalnie do profesjonalnych torów RF 50 Ω, dla dużych mocy i wysokich częstotliwości, dlatego właśnie ono jest wybierane w stacjach bazowych, systemach przywoławczych i wielu instalacjach operatorskich. Rozpoznanie różnic między N, TNC, F i UHF to w praktyce ważna umiejętność serwisowa, bo błędny wybór złącza albo przejściówek może skutkować niedopasowaniem, stratą mocy, a czasem nawet uszkodzeniem nadajnika przy większych poziomach mocy.