Na rysunku widać klasyczne złącze światłowodowe ST. Rozpoznaje się je głównie po metalowym cylindrycznym korpusie i charakterystycznym bagnetowym mechanizmie blokującym – trzeba wsunąć w gniazdo i lekko przekręcić, aż się „zatrzaśnie”. Złącza ST mają też zwykle dość długą, wystającą ferrulę i metalową nakrętkę z nacięciami, za którą trzyma się przy montażu. Moim zdaniem, jeśli ktoś trochę popracuje z patchcordami, to ST jest jednym z łatwiejszych do zapamiętania właśnie przez ten bagnet, trochę jak wtyk BNC w starych sieciach koncentrycznych. Złącza ST były bardzo popularne w starszych instalacjach światłowodowych, szczególnie w sieciach kampusowych, w systemach CCTV, w automatyce przemysłowej. Dziś częściej stosuje się LC lub SC, ale w wielu obiektach technik wciąż spotyka patchpanele i przełącznice ze złączami ST. W normach i dobrych praktykach (np. TIA/EIA-568, ISO/IEC 11801) podkreśla się, że ważne jest nie tylko samo rozpoznanie typu złącza, ale też umiejętność prawidłowego czyszczenia i łączenia. ST, ze względu na konstrukcję, jest trochę bardziej podatne na zabrudzenia i mikroruchy niż np. LC duplex, dlatego w poważnych instalacjach stosuje się dobre pigtaile, odpowiednie uchwyty odciążające i osłonki ferruli. W praktyce, jeżeli widzisz metalowy, okrągły korpus, pojedynczy tor światłowodowy i bagnetowy system blokady – praktycznie na pewno jest to ST. W nowoczesnych projektach raczej się go nie zaleca do nowych punktów dystrybucyjnych, ale znajomość ST jest ważna przy serwisowaniu starszych sieci i przy migracjach do nowszych standardów, bo trzeba wiedzieć, jakie patchcordy i adaptery stosować, żeby przejść np. z ST na LC w szafie dystrybucyjnej.
Na zdjęciu pokazano złącze światłowodowe typu ST, a pomyłki najczęściej biorą się z mylenia kształtu obudowy i sposobu mocowania. W praktyce technik spotyka głównie cztery popularne typy: ST, SC, LC oraz FC i wszystkie na pierwszy rzut oka mogą wydawać się podobne, ale różnią się mechaniką, gabarytami i zastosowaniami. Złącze FC ma również metalowy korpus, ale kluczową cechą jest gwintowana nakrętka, którą się dokręca do gniazda. Nie ma tu mechanizmu bagnetowego, tylko typowe wkręcanie, co daje bardzo stabilne połączenie, wykorzystywane kiedyś szeroko w telekomunikacji dalekosiężnej i w pomiarach laboratoryjnych. Jeżeli na zdjęciu nie widać wyraźnego gwintu i wyczuwalnego „dokręcania”, to nie jest FC. Z kolei LC to małe, kompaktowe złącze, często w wersji duplex, o plastikowym korpusie i zatrzaskowym mechanizmie podobnym do RJ‑45, ale w miniaturowej formie. Używa się go masowo w nowoczesnych przełącznikach, serwerach, panelach krosowych o dużej gęstości portów. W porównaniu z widocznym na zdjęciu złączem, LC jest dużo mniejsze, nie ma metalowej, ryflowanej tulei do chwytania i nie stosuje bagnetu. SC natomiast to prostokątne, plastikowe złącze z mechanizmem push‑pull: wciskasz do gniazda, a zatrzask blokuje je na miejscu, bez przekręcania. W patchpanelach i gniazdach ściennych SC jest bardzo charakterystyczne – płaskie, szerokie, często w wersji duplex. Typowy błąd myślowy polega na tym, że osoba ucząca się patrzy głównie na kolor kabla albo ogólny „światłowodowy” wygląd i nie zwraca uwagi na detale mechanizmu mocującego. W dobrych praktykach branżowych podkreśla się, że identyfikacja złączy powinna opierać się na trzech rzeczach: kształcie ferruli, typie obudowy oraz sposobie blokowania w gnieździe (gwint, bagnet, zatrzask push‑pull, miniaturowy latch jak w LC). Tu właśnie mechanizm bagnetowy i cylindryczna metalowa obudowa jednoznacznie wskazują na ST, a nie na FC, LC ani SC, mimo że wszystkie te nazwy często pojawiają się obok siebie w tabelach i katalogach.