Prawidłowa odpowiedź to FDMA, czyli Frequency Division Multiple Access. Chodzi dokładnie o to, co jest w treści pytania: transmisję z podziałem pasma na kanały o określonej szerokości częstotliwości. W FDMA całe dostępne pasmo radiowe lub optyczne dzieli się na wąskie przedziały częstotliwości (kanały), a każdy użytkownik albo każda rozmowa dostaje swój własny kawałek pasma. Kluczowe jest to, że te kanały są od siebie oddzielone tzw. odstępem ochronnym (guard band), żeby się nie nakładały i nie powodowały interferencji. W praktyce ten mechanizm był i nadal jest stosowany w klasycznych systemach telefonii komórkowej 1G i 2G, w analogowej telewizji, w radiu FM, w łączności profesjonalnej (PMR, sieci trankingowe). Moim zdaniem to jest taki „podstawowy” sposób dzielenia medium, od którego dobrze zacząć rozumienie reszty technik wielodostępu. W standardach telekomunikacyjnych, jak np. GSM, bardzo mocno pilnuje się parametrów takich kanałów: szerokości pasma, mocy nadawania, maski widma. To są konkretne wymagania zapisane w specyfikacjach 3GPP, ETSI i ITU, właśnie po to, żeby system FDMA działał stabilnie i żeby sąsiednie kanały na siebie nie nachodziły. W sieciach radiowych i satelitarnych FDMA jest doceniane za prostotę sprzętową – terminal ma „swoją” częstotliwość i nie musi skomplikowanie skakać po paśmie. W praktyce spotkasz to np. w systemach łączności lotniczej, morskiej, w starszych systemach satelitarnych, a nawet w prostych radiotelefonach, gdzie wybierasz kanał, czyli de facto konkretną częstotliwość. Dobrą praktyką jest kojarzenie FDMA z klasycznym „podziałem tortu” po częstotliwości, w odróżnieniu od TDMA (podział w czasie) czy CDMA (podział kodem). To bardzo pomaga później, gdy wchodzi się w bardziej złożone systemy jak LTE czy 5G, gdzie zasady są podobne, tylko bardziej rozbudowane i zautomatyzowane.
W tym pytaniu bardzo łatwo pomylić kilka pojęć, bo wszystkie brzmią dość podobnie i wszystkie gdzieś tam kręcą się wokół transmisji wielokanałowej. Kluczowe jest jednak sformułowanie: „transmisja z podziałem częstotliwości na tzw. kanały o określonej szerokości”. To dokładnie opis definicję FDMA, czyli Frequency Division Multiple Access, klasycznej metody wielodostępu, gdzie pasmo dzielimy na równoległe kanały częstotliwościowe. Wiele osób intuicyjnie wybiera WDM, bo kojarzy podział częstotliwości z podziałem długości fali w światłowodzie. WDM (Wavelength Division Multiplexing) faktycznie też opiera się na rozdzielaniu sygnałów według częstotliwości, ale jest to technika multipleksacji w sieciach światłowodowych, a nie nazwa metody wielodostępu w sensie FDMA. WDM opisuje sposób równoczesnego przesyłania wielu sygnałów optycznych różnymi długościami fali w jednym włóknie, w standardach takich jak ITU-T G.694.x. Natomiast w telekomunikacji ruchu użytkowników, gdy mówimy o kanałach i dostępie wielu użytkowników do wspólnego medium radiowego, używa się właśnie określenia FDMA, a nie WDM. Podobny problem jest z WDMA – w praktyce to raczej wariant WDM w kontekście dostępu wielokrotnego w sieciach optycznych, a nie standardowy termin w klasycznej radiokomunikacji. W testach często pojawia się też BiDi, co bywa mylące, bo sugeruje jakąś „dwukierunkową” transmisję. BiDi odnosi się zwykle do dwukierunkowej transmisji po jednym włóknie światłowodowym z użyciem różnych długości fali dla kierunku nadawania i odbioru. To jest kwestia organizacji kierunków transmisji, a nie podziału pasma na wiele kanałów dla wielu użytkowników. Typowy błąd myślowy polega na wrzuceniu do jednego worka wszystkiego, co „dzieli coś po częstotliwości” i zakładaniu, że skoro w światłowodzie też dzielimy widmo, to WDM musi być poprawną odpowiedzią. Tymczasem w klasycznej teorii wielodostępu wyróżniamy FDMA (podział częstotliwości), TDMA (podział czasu), CDMA (podział kodu) i OFDMA (podział częstotliwości na wiele nośnych w domenie OFDM). W tym zestawie to właśnie FDMA jest dokładnym odwzorowaniem opisu z pytania: kanały o określonej szerokości pasma, przydzielane poszczególnym użytkownikom lub połączeniom. Warto zapamiętać tę terminologię, bo pojawia się w normach ETSI, 3GPP i ITU praktycznie na każdym kroku.