Na reflektogramie z OTDR zdarzenie zaznaczone strzałką jest typowym obrazem spawu wykonanego łukiem elektrycznym. Widać niewielki skok mocy w dół (tzw. event typu loss) bez wyraźnego piku odbiciowego. Tak właśnie wyglądają spawy fusion splice: mała, jednorazowa zmiana tłumienności, a potem dalej liniowy spadek mocy wynikający z tłumienia włókna. W dobrze wykonanym spawie, zgodnie z zaleceniami ITU‑T G.652/G.657 i dobrymi praktykami FTTx, tłumienie pojedynczego spawu zwykle mieści się w granicach 0,05–0,1 dB, czasem nawet mniej. Na wykresie objawia się to jako delikatne „załamanie” linii, bez dużego odbicia. Z mojego doświadczenia instalatorskiego, przy odbiorach sieci operatorzy bardzo pilnują, żeby każdy taki event był zidentyfikowany właśnie jako spaw, a nie np. złącze czy efekt ducha. Dzięki temu można łatwo policzyć budżet mocy i porównać go z projektem. W praktyce, gdy przechodzisz reflektometrem po trasie, widzisz sekwencję: start reflektogramu, potem kolejne spawy (małe schodki), czasem złącze rozłączne (charakterystyczny wysoki pik odbiciowy) i na końcu zakończenie toru. Jeżeli event nie ma wyraźnego piku, a tylko niewielką stratę i znajduje się w miejscu planowanego połączenia kabli, to praktycznie zawsze jest to spaw łukowy. W nowoczesnych spawarkach, zgodnych z normami IEC dotyczących sprzętu światłowodowego, dąży się do tego, żeby takie zdarzenia były jak najbardziej „gładkie” na reflektogramie, bo to świadczy o poprawnym dopasowaniu rdzeni i braku dużych refleksów. Dobrze rozpoznany spaw na OTDR pozwala później szybciej diagnozować uszkodzenia i planować ewentualne przełączenia ruchu w sieci, co ma ogromne znaczenie w eksploatacji.
Na reflektogramie z OTDR każde zdarzenie ma swój charakterystyczny „podpis”, dlatego tak ważne jest, żeby nie mylić ze sobą ich kształtów. Zdarzenie wskazane strzałką to niewielki, jednorazowy spadek poziomu mocy bez wyraźnego piku odbiciowego, czyli typowy obraz spawu łukiem elektrycznym. Częsty błąd polega na utożsamianiu każdego załamania wykresu z efektem ducha albo ze złączem rozłącznym, bo intuicyjnie wydaje się, że każde „dziwne” miejsce to albo odbicie, albo jakaś martwa strefa. W rzeczywistości efekt ducha (ghost) na OTDR objawia się jako powtórzone, sztuczne zdarzenie w dalszej części trasy, zwykle bez fizycznego elementu światłowodu w tym miejscu. Wynika to z wielokrotnych odbić impulsu i jest bardziej przesuniętym echem istniejącego zdarzenia o dużym odbiciu, niż realną stratą. Tutaj mamy pojedynczy, mały skok tłumienia, więc to do ducha kompletnie nie pasuje. Złącze rozłączne, na przykład patchpanel czy pigtaile, pokazuje się na reflektogramie jako wyraźny, ostry pik odbiciowy (event reflective), bo mamy tam granicę dwóch powierzchni szklanych i powietrze w szczelinie złącza. Dopiero za tym pikiem widać spadek mocy. Na rysunku strzałka nie wskazuje takiego piku, tylko delikatny schodek, więc to nie może być klasyczne złącze typu SC/LC czy nawet złącze mechaniczne. Strefa martwa zdarzeniowa to z kolei obszar bez możliwości rozróżnienia szczegółów zaraz za bardzo silnym odbiciem, na przykład na początku toru albo tuż za mocno odbijającym złączem. Na wykresie wygląda jak „przepalony” fragment, gdzie reflektometr nie widzi osobnych eventów, tylko jedną nasyconą plamę. Na pokazanym reflektogramie strzałka nie znajduje się w takiej strefie, tylko na spokojnym, liniowym odcinku, więc mówienie o strefie martwej w tym miejscu jest po prostu niezgodne z zasadą działania OTDR. Moim zdaniem większość pomyłek bierze się z tego, że patrzymy na kształt ogólny, a nie na detale: obecność lub brak piku, długość odcinka za zdarzeniem, poziom strat. W praktyce terenowej warto zawsze porównywać reflektogram z dokumentacją trasy – miejscem spawów, złącz i przełącznic – wtedy dużo łatwiej uniknąć takich błędnych interpretacji.