Na tym schemacie widać klasyczny proces ciągnienia rur szklanych właśnie metodą przelewową, zwaną też metodą Fourcaulta. To jest moim zdaniem jedna z ciekawszych technik stosowanych w przemyśle szklarskim, bo pozwala otrzymywać rury szklane o dużej długości i relatywnie jednorodnych właściwościach. W praktyce polega to na tym, że roztopione szkło wypływa przez specjalny otwór w dnie wanny szklarskiej, a potem jest formowane i ciągnięte w górę, przy czym stosuje się precyzyjną kontrolę temperatury i prędkości ciągnienia. Bardzo ważne jest, żeby nie dopuścić do zbyt szybkiego wychłodzenia, bo wtedy mogłyby powstać naprężenia lub nawet pęknięcia. W tej metodzie uzyskuje się rury o różnych średnicach, w zależności od potrzeb – od małych do naprawdę dużych, np. do zastosowań laboratoryjnych, w budownictwie czy przemyśle chemicznym. Standardowym wymaganiem jest zachowanie równomiernej grubości ścianki na całej długości rury, co jest osiągane właśnie dzięki tej technice. Według większości podręczników proces ten opiera się o precyzyjne zarządzanie parametrami pieca i ciśnienia, żeby nie dopuścić do zniekształceń. Metoda przelewowa jest nadal stosowana w niektórych hutach, zwłaszcza tam, gdzie liczy się powtarzalność i czystość wyrobu.
Schemat przedstawiony na rysunku bywa mylony z innymi metodami produkcji rur czy włókien szklanych, jednak każda z wymienionych metod ma swoje charakterystyczne cechy i zastosowania, które warto znać, żeby nie popełniać podobnych pomyłek w przyszłości. Przykładowo, metoda Dannera to jest zupełnie inny sposób produkcji rur szklanych – tam kluczową rolę odgrywa obracający się wałek, wokół którego roztopione szkło jest formowane w rurę, a potem przeciągane wzdłuż tego wałka. Charakterystycznym elementem tej technologii są zmiany kierunku przepływu szkła i inny sposób podtrzymywania masy szklanej. Natomiast metoda wirowo-dyszowa to typowa technika do produkcji włókien szklanych, nie rur – polega na rozdmuchiwaniu roztopionego szkła przez dysze pod wpływem bardzo wysokiego ciśnienia i często dużych prędkości obrotowych. Tutaj efekt końcowy to setki mikroskopijnych włókien, a nie rury. Z kolei sposób Libbey-Owens to proces produkcji szkła płaskiego, a nie rur czy włókien – tam masa szklana jest ciągniona pionowo z wanny przez szczelinę, tworząc cienkie tafle szkła. Typowym błędem jest utożsamianie technologii ciągnienia szkła w ogóle z każdą jego formą – trzeba jednak zwrócić uwagę na specyfikę procesu i końcowy produkt. Każdy z tych sposobów ma swoją unikalną konstrukcję urządzeń i warunki prowadzenia procesu, co przekłada się na inny rodzaj wyrobu. W praktyce, żeby dobrze rozpoznać schemat danej metody, warto patrzeć na kierunek ruchu szkła, kształt narzędzi formujących oraz typ końcowego produktu. Umiejętność rozróżnienia tych technologii to podstawa w branży szklarskiej, szczególnie tam, gdzie pracownik musi świadomie wybrać optymalną technikę dla danego zastosowania.